Już na pierwszy rzut oka widać było, że to miejsce wymaga wykwalifikowanej sprzątaczki. Albo i paru sprzątaczek, jeśli miało być szybko doprowadzone do porządku.
No i fachowca, który wymieniłby drewnianą podłogę, która - zdaniem Felixa - posłużyła do ćwiartowania pokonanych wrogów i raczej nie nadawała się do naprawy.
Zapewne krasnoludów, bowiem wyglądało, iż poniosły one klęskę w starciu z ogrami i bestiami Chaosu. A że ozdobione złowieszczym symbolem drzwi nie wyglądały na uszkodzone, można było domniemywać, iż ostatni obrońcy zginęli w walce i nie zdążyli się schować za wspomnianymi drzwiami.
- Jeśli się nie uda otworzyć po cichu, to idziemy zwiedzać drugą odnogę. - Felix poparł przedmówców. - Bardinie, Galebie, gdzie schowalibyście coś cennego, mając na karku zgraję wrogów?