|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-04-2021, 13:41 | #151 |
Administrator Reputacja: 1 | Już na pierwszy rzut oka widać było, że to miejsce wymaga wykwalifikowanej sprzątaczki. Albo i paru sprzątaczek, jeśli miało być szybko doprowadzone do porządku. No i fachowca, który wymieniłby drewnianą podłogę, która - zdaniem Felixa - posłużyła do ćwiartowania pokonanych wrogów i raczej nie nadawała się do naprawy. Zapewne krasnoludów, bowiem wyglądało, iż poniosły one klęskę w starciu z ogrami i bestiami Chaosu. A że ozdobione złowieszczym symbolem drzwi nie wyglądały na uszkodzone, można było domniemywać, iż ostatni obrońcy zginęli w walce i nie zdążyli się schować za wspomnianymi drzwiami. - Jeśli się nie uda otworzyć po cichu, to idziemy zwiedzać drugą odnogę. - Felix poparł przedmówców. - Bardinie, Galebie, gdzie schowalibyście coś cennego, mając na karku zgraję wrogów? |
21-04-2021, 19:08 | #152 |
Reputacja: 1 | Można się było spodziewać, że wnętrze jaskini zastaną w dość naruszonym stanie, ale to, co odkryli w jadalni wykraczało poza takie błahe stwierdzenia. To miejsce wyglądało, jakby naparzało się w nim kilku przeciwników. I całkiem możliwe, że w tamtych czasach, gdy orki napadły na jaskinię, tak właśnie było. Kuchnia zresztą wyglądała jeszcze gorzej. |
23-04-2021, 10:45 | #153 |
Reputacja: 1 | - Ciekawe, ciekawe – Zachariasz nie krępował się i podniósł dziwaczną czaszkę, żeby lepiej się jej przyjrzeć. Wyglądała na starą. A to był dobry znak, świadczący o tym, że w tych korytarzach od dawna nic się nie działo. – Powiem wam, że podobny czerep widziałem w pracowni Signore Fanfalissimo, pewnego tileańskiego uczonego. Miał on różne takie wynalazki. Był tam w słoju wąż o dwóch głowach, jednej w miejscu ogona, wyobraźcie sobie. W innym słoju trzymał świecącego jeża. Pokazywał mi też żelazne kości, których żadną siłą nie szło złamać, płód ludzki co miał zamiast rąk skrzydła i inne takie rzeczy. Signore nie omieszkał się też pochwalić pewnymi rycinami, które przedstawiały hybrydę człowieka i szczura. A to wiedza niebezpieczna, bo przecie nie od dziś wiadomo, że skavenów nie ma i to co o nich się mówi, to zabobon i mara. Ale rysunki robiły wrażenie, powiem wam. A potem mi się kontakt z Signore Fanfalissimo urwał nagle, bo go o czarnoksięstwo, demoncję i nekrofagię oskarżono… * - No żeby tak po kolacji nie posprzątać – niziołek był oburzony stanem kuchni i jadalni. Łaził i grzebał w śmieciach, co rusz rozpoznając łyżeczkę, nóż do masła, widelczyk do tortu, sosjerkę czy serwetnik. Wszystko zniszczone. Jego uwadze nie umknął komin, do którego władował głowę i spojrzał w górę. – Cug tu z pewnością niezły – stwierdził, otrzepując się z czarnej sadzy. * - I co się boicie? – zapytał, oglądając drzwi. – Przecie widać, że w tych tunelach od lat nikogo nie było. Jeno wiatr w kominie hula. Jak ktoś by tam był, to by wyłazić musiał, a na podłodze żadnych śladów świeżych nie ma. Można by taranem spróbować wybić, żeby zobaczyć co tam po drugiej stronie jest. Patrzcie na to wszystko tutaj, z pewnością się co znajdzie, żeby użyć jako tarana. Rozejrzyjcie się, a ja, tak dla przyzwoitości pod drzwiami postoję i posłucham, czy za progiem coś nie szura. Tylko o chwilę ciszy proszę. |
23-04-2021, 20:45 | #154 |
Reputacja: 1 |
|
25-04-2021, 08:49 | #155 |
Reputacja: 1 | Klausowi nie udało się sprostać mechanizmowi kłódki, a na ochocze namowy Zachariasza w celu sforsowania siłą drzwi nikt pozytywnie nie odpowiedział, dlatego pomysł spalił na panewce. Bohaterowie nie chcieli robić niepotrzebnego hałasu, bo i - jak słusznie zauważyli - nie wiedzieli, czy są w kompleksie sami. A wymalowana na drewnie gwiazda Chaosu mogła oznaczać, że gdzieś tu panoszą się sługi Mrocznych Bóstw. Zach nasłuchiwał, czy po drugiej stronie drzwi coś się dzieje, ale niczego nie wychwycił. Felix z Galebem sprawdzili jeszcze raz dokładnie kuchnię, w której nie odkryli żadnych tajemnych przejść i można było się cofnąć. Kołowrót na wysepce zostawili tak, jak był, chociaż Zachariasza i Bardina kusiło, by nim zakręcić. Ruszyli na dół po schodach, które w pewnym momencie zakręcały, prowadząc do wilgotnego korytarza, z którego po jakimś czasie wychodził kolejny, na północy. Przechodząc głównym korytarzem dotarli do ściany, na której umieszczono otwory strzelnicze, które wcześniej, z półki skalnej zauważyli Vessa z Galebem. Ludzie musieli pochylić się, by przez nie wyjrzeć, dostrzegając obszar wokół wodospadu i spokojnie wypasające się konie. Zawrócili, podążając północnym korytarzem i po krótkim marszu dotarli do prostokątnej komnaty z wyjściem na zachód i otwartym przejściem na północ. Po całym pomieszczeniu, tak jak wcześniej w jadalni, rozrzucone były stare, przegniłe drewniane meble, włączając w to resztki drzwi. Na suficie, ponad nie wyszukanymi uchwytami na pochodnie widać okopcone miejsca. Większość ścian pokryta była niemożliwymi do rozczytania gryzmołami, które Galeb zidentyfikował jako naniesione przez orki. Ruszając przez pokój bohaterowie natrafili na pozostałości prostych, piętrowych łóżek, zatem w zamierzchłych czasach mogła to być sypialnia strażników. Przechodząc łukowatym przejściem na północy wchodziło się do niewielkiej, naturalnej jaskini z wykopaną pośrodku dziurą przykrytą deskami. Była to prosty ustęp, a na ścianach znów odkryli masę orczych bazgrołów. Pod jedną ze ścian znajdowała się górka porozbijanych, ceramicznych naczyń i talerzy. Ruszyli dalej, na zachód, zostawiając za sobą wiszące na jednym zawiasie, na wpół odrąbane czymś ostrym drzwi. W tym pomieszczeniu meble były w nieco lepszym stanie (choć nie idealnym) i można było wśród nich rozpoznać piętrowe łóżko, prosty stół z dwoma krzesłami i dużą, drewnianą skrzynię. Zachariasz otworzył wieko, jednak jak można się było spodziewać, wnętrze skrzyni było puste - w środku znajdowała się tylko pajęczyna i niewielki pająk, który uwił tam swoje legowisko. Niemniej, bystre spojrzenie niziołka uchwyciło coś pomiędzy ścianą a skrzynią. Schylił się po to i po dłuższej chwili udało mu się wydobyć dwie zawilgotniałe kartki papieru w złym stanie oraz osobliwie wyglądające szkło powiększające. Choć mocno zakurzone, było w naprawdę dobrym stanie, a na kościanej rękojeści naniesiono różne wzory, niektóre podobne do piór. Co najdziwniejsze jednak, gdy się przez nie spojrzało, szkło niczego nie powiększało. Jakieś zastosowanie jednak mieć musiało. Jedna z zawilgotniałych kartek zawierała list napisany w tym samym języku, co poprzedni, znaleziony w jadalni, a druga prowizorycznie nakreśloną mapę, z której jednak niczego logicznego nie dało się już odczytać, gdyż czas zatarł niektóre jej elementy. Bohaterowie ruszyli kolejnymi drzwiami na zachód a za nimi znajdowały się następne. W tym miejscu Galeb z Zachariaszem zatrzymali pozostałych, gdyż nasłuchując, dało się usłyszeć niesione echem głośne, głębokie, gardłowe głosy dochodzące z pomieszczenia za drzwiami. Usłyszeli przynajmniej dwa głosy, a dziwny sposób porozumiewania i rwane słowa sugerowały, że nie należą do nikogo, kto powitałby ich z otwartymi ramionami, gdyby się teraz ujawnili. Galeb miał przeczucie graniczące z pewnością, że głosy te nie należą do orków. |
25-04-2021, 18:09 | #156 |
Reputacja: 1 | Pokonując kolejne korytarze i komnaty kompleksu, Klaus co jakiś czas zerkał na Galeba i Bardina. Dla nich, a przede wszystkim chyba dla ich zabandażowanego na twarzy towarzysza zastanie tego miejsca w takim stanie musiało być ciosem. Te wszystkie dziwne bazgroły na ścianach, zniszczone meble… taka skala wandalizmu orków na pewno była nie do przyjęcia dla khazadów. No i te malowidła Chaosu na drzwiach - całkiem możliwe, że jakieś pomioty postanowiły urządzić się tutaj jak u siebie. |
25-04-2021, 18:33 | #157 |
Reputacja: 1 | - Dobry plan jakby ktoś miał inny niech mowi szybko i cicho - Vessa powiedziała cicho szykując się do ataku. Ustawiła się na przedzie ale w przykucu by nie przeszkadzać strzelcą. |
25-04-2021, 20:25 | #158 |
Reputacja: 1 | - Masz rację, Klaus - skwitował słowa towarzysza o szkle Bardin. Sam był w przeszłości rzemieślnikiem. - Tak się zastanawiam... zerknę sobie na te zapiski przy jego pomocy... Na Morgrima! Spójrzcie na to! -A, no tak. Nie wszyscy potraficie czytać. Posłuchajcie więc... ... - Ciekawe, co jest na tym pierwszym piśmie, poczekajcie... - Niesamowite! - zachwycał się Gladinson. - Wyobrażacie sobie potencjał takiego przedmiotu? Ciekawe, czy potrafi odczytać języki, których nikt już nie zna? Zapewne też ułatwić może samodzielną naukę języków. Toż to skarb! Nagle gwizdnął i plasnął się w czoło. - Teraz jasne! Ten cały Torgoch używał tej lupy, żeby odczytywać nasze, khazadzkie się znaczy, zapiski. Musiał jakoś położyć łapy na bezcennych księgach i je studiować. Coś takiego... Khazad zadumał się nad treścią pism. - Wydaje mi się, że Torgoch posiadał tylko jeden kamień. To dobra wiadomość. I że ktoś go stąd wykurzył. To też dobra wiadomość. Ale nie wyjaśnia to, dlaczego Gnarok nam się objawił i ten sen... Tak, jakby drugi kamień wpadł jednak w łapy Torgocha. Tylko później. Hmm, hmm... - drapał się nerwowo i zaczął chodzić w kółko, pogwizdując sobie. - Jest tu też mowa o zaklętych drzwiach, których nie mógł znaleźć. Czego tam jednak szukał? Lub co tam mogło być ukryte? Może wcześniej kamień, który wyniósł Gnarok. Nie zaszkodzi rozejrzeć się za tymi drzwiami, ale nie spodziewałbym się tam zbyt wiele znaleźć. Tyle dobrego, że nasi najwyraźniej wygnali stąd tych plugawych zielonoskórych... Pozwolicie, że sobie na razie zostawię te cudeńko? Jak będziemy dzielić łupy, to chciałbym je dla siebie, może być? * * * - Jak dla mnie plan może być - zgodził się Bardin szykując swój łuk. Trzeba tylko po cichu sprawdzić, czy da się je otworzyć - wskazał na drzwi. - No i pozwoliłbym im wypaść w naszą stronę, niż samemu się pchać do nich. Ostatnio edytowane przez Gladin : 25-04-2021 o 20:29. |
26-04-2021, 16:54 | #159 |
Administrator Reputacja: 1 | Dawna siedziba krasnoludów była zdewastowana i splugawiona. Trudno zresztą było się dziwić - jak by nie było, orki nie były znane z zamiłowania do porządku; wprost przeciwnie. A jeśli do tego dorzucić wyznawców bóstw Chaosu... Wyglądało zresztą na to, że orkowie przebywali w tym miejscu dość długo. Ale można też było sądzić, iż od paru lat nikt w tym miejscu nie przebywał. Zdecydowanie też nie należało się spodziewać, by można było znaleźć tu coś ciekawego. Ale, ku zdziwieniu Felixa, Zachariaszowi się poszczęściło. Jeśli, oczywiście, znalezienie niepowiększającego szkła można było nazwać szczęściem. A chwilę później okazało się, że szkło miało bardzo ciekawe i bardzo magiczne właściwości. Z pewnością w niektórych kręgach nie należało się chwalić posiadaniem takiego drobiazgu, ale Felix nie należał do tych, co magię i jej wytwory uznawali za złe. - Z pewnością to szkiełko warte jest majątek - powiedział - ale bym się nim nie chwalił. Pewnie znaleźliby się tacy, co poderżnęliby gardło posiadaczowi takiego cacka, albo wysłali go na stos. Prawdę mówiąc nie bardzo rozumiał, po co ktoś siał tymi kartkami na prawo i lewo, ale autorów notatek raczej nie można było wypytać. - Magiczne drzwi... może to te, na których narysowali ten symbol Chaosu? - dodał. Na razie jednak mieli przed sobą inne drzwi, za którymi toczyła się jakaś rozmowa. - Szkoda, że nie mamy magicznego ucha, żeby ich zrozumieć - powiedział cicho. - Otwieramy drzwi i strzelam. A potem się zobaczy - dodał. |
27-04-2021, 11:44 | #160 |
Reputacja: 1 | - No patrzaj pan – Zachariasz wygrzebał z kurzu jakieś świecidełko. Wyglądało jak lupa, było całe i do tego nieźle wyglądało. Niziołek oglądnął je ze wszystkich stron, chuchnął i przetarł rękawem. Potem użył go zgodnie z przeznaczeniem, przyglądając się pajęczynie w kufrze. Nic się nie stało. – Eeee. Nie działa – stwierdził i już miał zamiar cisnąć szkło z powrotem w kąt, kiedy o przedmiot upomniał się Bardin. – A weź se. Przecież i tak nie działa… * - Tam ktoś jest – stwierdził oczywistość niziołek, kiedy usłyszeli głosy. – Odsuńcie się – zasugerował już szeptem, samemu zbliżając się do drzwi. Zauważył przy tym, że na podłodze nie ma żadnych śladów wskazujących na to, że ktoś przechodził przez drzwi. Jego towarzysze już zabierali się do walki, ale przecież warto było wcześniej sprawdzić co się dzieje. A nóż, w drzwiach będzie jakaś dziura, przez którą będzie można zerknąć do środka. A może uda się zrozumieć coś z prowadzonej wewnątrz rozmowy. A gdyby doszło co do czego, Zachariasz nie planował być z przodu. Grad pocisków z garłacza raczej nie był czymś, z czym chciałby się zetknąć. A kuszą skutecznie można było razić z tyłu. |