21-04-2021, 20:42
|
#169 |
Kapitan Sci-Fi | Pogłos pukania rozniósł się po całym, najwyraźniej dysponującym wyśmienitą akustyką, pomieszczeniu. Wewnątrz naczynia nie wydarzyło się jednak nic. Istota nie poruszyła się nawet trochę, w ogóle nie zdradzała oznak życia. Unosiła się tylko w zielonkawej cieczy.
Zere'elowi nie zajęło wiele czasu by dolecieć do miasta. Było już ciemno, więc pozostawał w zasadzie niewidoczny dla każdego, kto nie dysponował skanerem. Łuna miasta jednak już z daleka wydała mu się jakaś dziwna. Przelatując nad budynkami dostrzegł, że jeden z nich stoi w płomieniach. Straż była już na miejscu. Wozy z pompami stały na ulicy, rozłożono węże i polewano ogień specjalną substancją, Ransan nie pamiętał w tej chwili jej nazwy, która miała go zdusić. Byli tu już więc od jakiegoś czasu.
Sama w sobie ta sytuacja nie była w żadnym wypadku nietypowa. Pożary zdarzały się przecież często. Książęcy gwardzista zorientował się jednak, że płonący budynek, to nic innego jak bar "Agramantowa Pipa", który odwiedził podczas swoich poszukiwań i który potem wskazał herianinowi. Kto wie czy nie jeszcze bardziej niepokojące było miejsce, w którym skaner zlokalizował wątpliwego sojusznika. Była to komenda główna policji... Kolejne miejsce, które Zere'el niedawno odwiedzał. |
| |