Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2021, 20:05   #981
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef przebywający w Karak Hirn nie był świadkiem ani nawet nic nie wiedział o procesie, jaki toczył się w sprawie Gustawa i tych z Ostatnich, których armia Wissenlandu ujęła na przełęczy. Może tak nawet było lepiej - oszczędziło to brodaczowi obrazu intryg, jakim z upodobaniem oddawali się wszyscy bez mała umgi. Do tego niewątpliwie zostałby pozbawiony wolności i oskarżony o czyny, których nie popełnił lub posądzony o udział w spisku, o którym nie wiedział nic lub niemal nic...

Tak - zdecydowanie nieobecność Thorvaldssona na przełęczy w czasie jej przejmowania przez imperialne oddziały zaoszczędziła mu wielu rozczarowań i upokorzeń.

Za to czas, jakiego król potrzebował do podjęcia decyzji dłużył się coraz bardziej. Nie to, że spodziewał się krótkiej narady i szybkiej odpowiedzi, jednak tam przebywali członkowie oddziału, za który czuł się odpowiedzialny. Mimo tego, że to durne człeczyny... Bo to były JEGO człeczyny i czuł, że musi do nich wrócić i zadbać, żeby nie zrobili sobie nic złego. No bo durni byli przecież.

W oczekiwaniu na decyzję mogli uzupełnić zapasy i naprawić ekwipunek. Ba! - nawet wybrać nowy ze zbrojowni. Z pewną nostalgią, ale również z ulgą przywdział kolczugę krasnoludzkiej roboty - poprzedni pancerz ludzkich rozmiarów nie był zbyt dobrze dopasowany mimo kilku przeróbek, jakim go poddał jeszcze przed wymarszem z Nuln. Do tego wzorem Galeba wybrał dla siebie kuszę z czterema tuzinami bełtów oraz uzupełnił zapas prochu i kul do samopałów tak, by mieć po dwa tuziny ładunków do każdego. Trzytygodniowy zapas prowiantu w postaci żelaznych wojskowych racji wzbogaconych o suszone mięso, orzechy i miód był tylko formalnością, a na koniec wizyta u tego samego aptekarza co ostatnio, gdzie zostawiając sporą kupkę złota zaopatrzył się w pół tuzina mikstur leczących oraz odnowił zapas opatrunków i utensyliów do szycia ran.

Przy okazji odwiedził także znajomy już warsztat rusznikarski - tam przyglądając się czernionym lufom falkonetów przypomniał sobie o słowach Galeba, który jeszcze w zbrojowni zapytał go o to, czy pamięta o dawnych dziejach, kiedy jako Czarna Kompania planowali zakup czarnych pancerzy by mimo zasłoniętych twarzy dawać świadectwo czynom, do których zostali zmuszeni poprzez, a jakże, intrygę możnych. Wtedy nie wyszło, to może teraz? Wytrawienie pancerzy, tarczy, czy ostrzy broni słabym kwasem nie zajmie długo, a w twierdzy mieli jeszcze chwilę zostać.

Postanowił odszukać towarzysza i przedstawić mu sposób na unifikację wyposażenia.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline