Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2021, 08:49   #155
Quantum
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Klausowi nie udało się sprostać mechanizmowi kłódki, a na ochocze namowy Zachariasza w celu sforsowania siłą drzwi nikt pozytywnie nie odpowiedział, dlatego pomysł spalił na panewce. Bohaterowie nie chcieli robić niepotrzebnego hałasu, bo i - jak słusznie zauważyli - nie wiedzieli, czy są w kompleksie sami. A wymalowana na drewnie gwiazda Chaosu mogła oznaczać, że gdzieś tu panoszą się sługi Mrocznych Bóstw. Zach nasłuchiwał, czy po drugiej stronie drzwi coś się dzieje, ale niczego nie wychwycił. Felix z Galebem sprawdzili jeszcze raz dokładnie kuchnię, w której nie odkryli żadnych tajemnych przejść i można było się cofnąć.

Kołowrót na wysepce zostawili tak, jak był, chociaż Zachariasza i Bardina kusiło, by nim zakręcić. Ruszyli na dół po schodach, które w pewnym momencie zakręcały, prowadząc do wilgotnego korytarza, z którego po jakimś czasie wychodził kolejny, na północy. Przechodząc głównym korytarzem dotarli do ściany, na której umieszczono otwory strzelnicze, które wcześniej, z półki skalnej zauważyli Vessa z Galebem. Ludzie musieli pochylić się, by przez nie wyjrzeć, dostrzegając obszar wokół wodospadu i spokojnie wypasające się konie.

Zawrócili, podążając północnym korytarzem i po krótkim marszu dotarli do prostokątnej komnaty z wyjściem na zachód i otwartym przejściem na północ. Po całym pomieszczeniu, tak jak wcześniej w jadalni, rozrzucone były stare, przegniłe drewniane meble, włączając w to resztki drzwi. Na suficie, ponad nie wyszukanymi uchwytami na pochodnie widać okopcone miejsca. Większość ścian pokryta była niemożliwymi do rozczytania gryzmołami, które Galeb zidentyfikował jako naniesione przez orki. Ruszając przez pokój bohaterowie natrafili na pozostałości prostych, piętrowych łóżek, zatem w zamierzchłych czasach mogła to być sypialnia strażników.

Przechodząc łukowatym przejściem na północy wchodziło się do niewielkiej, naturalnej jaskini z wykopaną pośrodku dziurą przykrytą deskami. Była to prosty ustęp, a na ścianach znów odkryli masę orczych bazgrołów. Pod jedną ze ścian znajdowała się górka porozbijanych, ceramicznych naczyń i talerzy. Ruszyli dalej, na zachód, zostawiając za sobą wiszące na jednym zawiasie, na wpół odrąbane czymś ostrym drzwi. W tym pomieszczeniu meble były w nieco lepszym stanie (choć nie idealnym) i można było wśród nich rozpoznać piętrowe łóżko, prosty stół z dwoma krzesłami i dużą, drewnianą skrzynię. Zachariasz otworzył wieko, jednak jak można się było spodziewać, wnętrze skrzyni było puste - w środku znajdowała się tylko pajęczyna i niewielki pająk, który uwił tam swoje legowisko. Niemniej, bystre spojrzenie niziołka uchwyciło coś pomiędzy ścianą a skrzynią. Schylił się po to i po dłuższej chwili udało mu się wydobyć dwie zawilgotniałe kartki papieru w złym stanie oraz osobliwie wyglądające szkło powiększające.


Choć mocno zakurzone, było w naprawdę dobrym stanie, a na kościanej rękojeści naniesiono różne wzory, niektóre podobne do piór. Co najdziwniejsze jednak, gdy się przez nie spojrzało, szkło niczego nie powiększało. Jakieś zastosowanie jednak mieć musiało. Jedna z zawilgotniałych kartek zawierała list napisany w tym samym języku, co poprzedni, znaleziony w jadalni, a druga prowizorycznie nakreśloną mapę, z której jednak niczego logicznego nie dało się już odczytać, gdyż czas zatarł niektóre jej elementy.

Bohaterowie ruszyli kolejnymi drzwiami na zachód a za nimi znajdowały się następne. W tym miejscu Galeb z Zachariaszem zatrzymali pozostałych, gdyż nasłuchując, dało się usłyszeć niesione echem głośne, głębokie, gardłowe głosy dochodzące z pomieszczenia za drzwiami. Usłyszeli przynajmniej dwa głosy, a dziwny sposób porozumiewania i rwane słowa sugerowały, że nie należą do nikogo, kto powitałby ich z otwartymi ramionami, gdyby się teraz ujawnili. Galeb miał przeczucie graniczące z pewnością, że głosy te nie należą do orków.
 
Quantum jest offline