Hochenberg raz widział, w wielkim mieście Nuln, jak lud próbował sięgnąć po swoje. Próba zakończyła się dość szybko i bardzo krwawo na pierwszej barykadzie ustawionej przez gwardzistów, po dwóch salwach kuszników i kontrataku żołdaków tnących mieczami po plecach ludzi szukających sprawiedliwości.
- Relwolucje – kiedyś słyszał takie słowo, może nawet w ustach tych biedaków w Nuln – to wy sobie kurwa w jakimś Kislevie urządzajcie.
Kozak, jak mu tam było, Semen, najwyraźniej usłyszał, co Theodosius mruczy do samego siebie pod nosem. Szczurołap przestał go słuchać po pierwszym zdaniu i tylko łypał oczami szukając okazji do cichej i zgrabnej ewakuacji.