Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2021, 00:14   #64
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
- Przysięgam – skłamał bez mrugnięcia okiem Czarniawa. Nie zamierzał unosić się diabelskim honorem, dyskutować z jędzą ani narażać na jakieś nieprzyjemności z jej strony. Widać, że wielką moc posiada starucha skoro wszystkich ich to razem spędziła, czarami przywołała. Nie bez pomocy Lidki. Słusznie wąpierz wywnioskował, że nie jest to zwyczajne dziewczę. Poważnie zaczął martwić tym jak córka wójta na niego wpływa, czuł z lekka wykorzystany co trochę mu imponowało, ale i godziło w jego samozachwyt i uwielbienie dla samego siebie.

Liczył, że diabły za chwilę pokłócą się z wiedźmą, wejdą w tematy światopoglądowe, uniosą szlachetną i czarcią dumą, a on spokojnie odjedzie na poszukiwania Rozalii Duniewiczowej. Południce, chochliki i wszystko inne co znajdowało pod kuratelą słowiańskich boginek miał głęboko w poważaniu, ani nie darzył ich miłością, ani też źle nie życzył, więc skomlenia kobiety nie robiły na nim wrażenia. Miał tylko jeden cel i na nim był skupiony.
- Wybaczcie mi szlachetna pani, ale się śpieszę – odparł wykonując uprzejmy, pełen szacunku ukłon w jej stronę– Jak wiecie zadanie ważne mam do wykonania, a że w tej czeredzie tylko ja jestem profesjonałem, mój Książe na mnie liczy. A wam panom tej zdrady nie daruję. Nie takie były ustalenia, nie po to pan Kociebor zaklęcia osłaniające rzucał, żebyście paradowali po dworze w swych wynaturzonych formach. Wam życie niemiłe i nic mi do tego, ale mojej egzystencji, nie pozwolę wam narażać, sam o siebie zadbam, bez waszej pomocy. Skoro nie umiecie współpracować, trudno wam trzymać prostych by się wydawało koncepcyi, nie traktujecie mnie poważnie to ja też się trudzić nie zamierzam. Wspólny cel nas jednak łączy, więc powiem co ustalić mi się udało. Urszulę wywiozła z dworu jej ciotka Rozalia Duniewiczowa. Dokąd, tego nie wiem, to musicie ustalić już sami. Bywajcie w zdrowiu.
Gdy skończył przemowę skupił swą uwagę na młodej, ponętnej słowiańskiej wiedźmie.
- Lidko, będzie dla mnie zaszczytem jeśli zgodzisz mi się dalej towarzyszyć w mej podróży.
 
Arthur Fleck jest offline