Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-04-2021, 06:32   #61
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Lewko nie przejął się kompana spojrzeniem, w uniesieniu bowiem mordu dokonał. Rozmodlony Anzelm i tak do rajskich ogrodów, by trafił po śmierci, on tę drogę jedynie gwałtownie przyspieszył. Hultajska natura się w szlachcicu odezwała podlana gniewem, sumienie wygaszone zostało już dawno, piekielnikiem był przecie i żadne występki niegodziwej duszy potępieńca nie trapiły. Zdziwił się jeno tak wrażliwemu sercu Kociebora, który sądząc pozorami z bestyi wyglądu i atrybutów, rozszarpywał wielokrotnie ofiary, ogromu cierpienia im zawżdy przysparzając.

Mazur beznamiętnie otarł ostrze o znoszoną sukmanę starca, karminowy ślad ostawiwszy, niewzruszon zastygłym trupim obliczem. Na majestat śmierci był zobojętniały, sam przemieniony został w czarta jeszcze za swego żywota, wielkiej łaski ze strony w Ciemności Wiecznej Panującego Piekielnego Wojewody doznawszy.

Pozostanie wśród zgliszcz, niemądrym posunięciem mu się zdawało. Zwłaszcza, że świt był blisko i jakowaś gromada towarzystwa obcej prowiencyi ku nim w poświacie się zbliżała. Dosiadł rumaka z doskoku, bujnie zawinąwszy rękawami kontusza.

- Nic tu po nas! – zawołał gromko. - Panny w dworzyszczu nie ma, ino jej złuda, by zmylić trop i w sidła anielskie nas złowić.

- Ruszajmy dalej, by tę prawież świętą dziewicę w zali innych okolicznościach pochwycić. – to rzekłszy galopem ruszył ze wzgórza w stronę ciemnego boru, aby głowę nieco rozpaloną schłodzić i kolejne kroki w spokoju obmyśleć. W międzyczasie wilk smolisty do niego dołączył i Lewko łacno pojął, iż to drużynowy przemieniec. Wiedziony przeczuciem, rozejrzał się czy, aby Czarniawy nie dojrzy, swe zmysły czarcie wyostrzając. Wąpierz musieć inne zapatrywanie na rapt miał i jakoż deklarował granic dworu Duniewiczów nie przestąpił. Lewko zamierzał następnym razem dociec wampirzych pobudek i wrażych kwestii ich aliansu dotknąć…
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 23-04-2021 o 22:01.
Deszatie jest offline  
Stary 27-04-2021, 17:24   #62
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Pan Bimbrowski zebrał się z ziemi i był wielce rad jak i nie rad. Udało się i pożar zgasił, a z drugiej nikt z gawiedzi chyba nie widział jakiego to czynu Arakadiusz dokonał. Smutny diabeł nie miał wyjścia. Wezwał na powrót swego konia mocą swego autorytetu i ruszył w bór za kompanami złorzecząc i klątwy miotając wobec skąpych miejscowych, że za swa pomoc w ognia ogarniając należnego sobie szacunku i nagrody nie dostał.
 
Lynx Lynx jest teraz online  
Stary 27-04-2021, 23:07   #63
Bradiaga Mamidlany
 
Ribaldo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputację


“Eikens løv mot bakken faller,
seidmannen åndene kaller!
Eikens løv mot jorden faller,
seidmannen tryllevers traller!

Dębowe liście spadają na ziemię,
czarownik wzywa duchy!
dębowe liście spadają na ziemię,
czarownik nuci swoje zaklęcia.”

Burzum "Belus' død”



Uroczysko pośród boru ciemnego
Mętne wyziewy oplatały całą polanę, skryta pośród gęstego boru. Sakramencka czereda w całej swej masie i sile stała u jej skraju. Każden jeden zauroczony potęgą i wspaniałością tego miejsca. Tu na krześciyanskiey ziemi ostał się chram najprawdziwszy, przed wiekami stworzony, kędy wszelki dziad borowy, baba grochowa, czy też inszy bezkost pokój i przytulisko może znaleźć.
Doprawdy niezwykłe, to miejsce było i znowuż cudem należałoby, by to nazwać, gdyby w ustach charakterników słowo to przekleństwem nie było, że się wszystkie w jednakim czasie na owej polanie znaleźli.

Takie to zrządzenie losu było, że Lidka Czarniawę, a zmysł diabelski Lewka i resztę kompanii na to uroczysko przywiódł.
Pode środku łęgu żalnik się niewielki wznosił. Znać było, że z wielu kamieni on wzniesiony i kto zacny tutej musiał spoczywać. Kamienie mchem i trawą już od wieków porośnięte, takoż postronny i nieobyty obserwator nawet jego obecności mógł nie zauważyć.

Charakterniki w mig jednak ów kopiec spostrzegli, taka moc i potęga od niego biła. Nic wtem zatem dziwnego, że wszystkich w to samo miejsce przygnało. Jeno ślepy, abo głuchy mógłby taki chram potężny przeoczyć. Lidka z dumy rosłą widząc, jakie wrażenie na Czarniawie ów zakątek robi.
Dziewczyna ukłoniła się wszystkim i rzekła swoim słodkim, a jednako pełnym bezwstydności i rozpasania głosem:
- Siadaja waćpany, bo wam nogi w rzycie powrastają. Jeno kwilka cierpliwości i jęga zara tu bydzie i o wszytkim wam rozgada.
To powiedziawszy chłopka powabna i urokliwa na trawie siadła i dłonią swego oblubieńca i wybrańca przywołała. Czarniawa ku zdziwieniu pozostałych członków czeredy, bez słowa przy niej siadł i dalej w oczy się jej wpatrywać począł.

Cisza w koło panowała niesamowita, jakby cały bór w oczekiwaniu zastygł. Żaden nocne stworzenie nawet zakwilić się nie odważyło, by owego spokoju nie zburzyć. Takoż diabły i charakterniki milczały, respectum prastaremu miejscu okazując.


“Jeg reiser til mørkets dyp der alt er dødt.

Wędruję w głębiny mroku, gdzie wszystko jest martwe”
Burzum - “Kaimadalthas' nedstigning”


Wiatr ze wschodu zerwał się niespodziewanie, chmury atramentowe hen przeganiając. Spoza nich, ukradkiem począł wyzierać jasny sierp Luny. W srebrnej poświacie, pośród szarawych, kłębiących się wściekle tumanów szła ona. Odziana w zwisające i przeżarte przez mol i szczury jęga. Włosy, jej popielate, spływały po ramionach niemalże ziemi sięgając. Laską sękatą baba się podtrzymywała i z wolna ku charakternikom zmierzała.

- Sława wam biesy! Sława wąpierze! Sława i wam lycantropy! Radzi jezdeśmy z odwiedzin waszych. Wiemy, że ani z życzliwości serca, ani z potrzeby ducha tutaj nie przybywacie. Zatem, coby jęzorem po próżnicy nie mielić i czsu nie tracić, od razu do rzeczy przejdziemy. Lidka was wyśniła i przyzwała, to jej zasługa. Wielga moc w tym marnym ciałku się skrywa, takoż nie lekce sobie ważcie jej osoby i należną cześć oddajcie.

Jęga zamilkła na chwilę, jakby dając czeredzie czas, coby jej słowa przetrawili i przyswoili.
- Wiemy, że Pan wasz preturbacyie ze cnotliwą Urszulką ma. Wiela kszywdy takaż osóbka może w waszym infernalnym państwie poczynić i wiele już uczyniła. Takoż i nam się ona we znaki dała, nie jeden raz. Wspólny zatem cel przyświecać się nam zdaje i wspólny wróg jednoczyć. Czyż nie? - spytała jęga. Odpowiedzi jednakoż nie oczekiwała, gdyż zaraz po chwili kontynuowała mowę swoją- Prawdom jednakoż jest, że i my od waszych infernalnych ichmościów, wiela krzywdy doznali. Za lepszych się macie! Za szlachetnych i mocniejszych od nas! Jedynymi przeciwnikami boga izraelskiego się mienicie i panami tej ziemi, co się Rzeczpospolita zowie. A przeta to my, po tej ziemi przed wami stąpali, to my żertwy przyjmowali i ludzi w opiece mieli, a teraz co…. Pogardzani i odrzuceni, za gorszych nasz macie i mordy swoje pijackie nami wycieracie. Basta! Dosyć tego! - jęga wrzeszczeć zaczęła i z emocyi swój kostur uniosła i groźnie nim wymachiwać poczęła - Takoż przyklęknijcie i słowo szlacheckie dajcie i na ten prastary żalnik przysięgnijcie, że od tej chwili wszelkie dusiołki, jęgi, błotniki, domowniki pospolite, chochliki, mamuny i południce, jak i każde inne prastare stworzenie, poważanie u was i szacunek należyty mieć będzie. Za braci swoich ich uznacie i nigdy jako plebejuszy traktować już nie będziecie - zakończyła jęga swoje malutkie oczka wbijając po kolei w każdego z członka sakramenckiej czeredy.

 
__________________
I never sleep, cause sleep is the cousin of death
Ribaldo jest offline  
Stary 28-04-2021, 00:14   #64
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
- Przysięgam – skłamał bez mrugnięcia okiem Czarniawa. Nie zamierzał unosić się diabelskim honorem, dyskutować z jędzą ani narażać na jakieś nieprzyjemności z jej strony. Widać, że wielką moc posiada starucha skoro wszystkich ich to razem spędziła, czarami przywołała. Nie bez pomocy Lidki. Słusznie wąpierz wywnioskował, że nie jest to zwyczajne dziewczę. Poważnie zaczął martwić tym jak córka wójta na niego wpływa, czuł z lekka wykorzystany co trochę mu imponowało, ale i godziło w jego samozachwyt i uwielbienie dla samego siebie.

Liczył, że diabły za chwilę pokłócą się z wiedźmą, wejdą w tematy światopoglądowe, uniosą szlachetną i czarcią dumą, a on spokojnie odjedzie na poszukiwania Rozalii Duniewiczowej. Południce, chochliki i wszystko inne co znajdowało pod kuratelą słowiańskich boginek miał głęboko w poważaniu, ani nie darzył ich miłością, ani też źle nie życzył, więc skomlenia kobiety nie robiły na nim wrażenia. Miał tylko jeden cel i na nim był skupiony.
- Wybaczcie mi szlachetna pani, ale się śpieszę – odparł wykonując uprzejmy, pełen szacunku ukłon w jej stronę– Jak wiecie zadanie ważne mam do wykonania, a że w tej czeredzie tylko ja jestem profesjonałem, mój Książe na mnie liczy. A wam panom tej zdrady nie daruję. Nie takie były ustalenia, nie po to pan Kociebor zaklęcia osłaniające rzucał, żebyście paradowali po dworze w swych wynaturzonych formach. Wam życie niemiłe i nic mi do tego, ale mojej egzystencji, nie pozwolę wam narażać, sam o siebie zadbam, bez waszej pomocy. Skoro nie umiecie współpracować, trudno wam trzymać prostych by się wydawało koncepcyi, nie traktujecie mnie poważnie to ja też się trudzić nie zamierzam. Wspólny cel nas jednak łączy, więc powiem co ustalić mi się udało. Urszulę wywiozła z dworu jej ciotka Rozalia Duniewiczowa. Dokąd, tego nie wiem, to musicie ustalić już sami. Bywajcie w zdrowiu.
Gdy skończył przemowę skupił swą uwagę na młodej, ponętnej słowiańskiej wiedźmie.
- Lidko, będzie dla mnie zaszczytem jeśli zgodzisz mi się dalej towarzyszyć w mej podróży.
 
Arthur Fleck jest offline  
Stary 28-04-2021, 07:14   #65
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Czarny wilk widząc że na gadanie ludziom się zbiera. Postanowił wziąć udział w dyskucie. Grzbiet wygiął i magicznie wilcza sierść z niego opadła. Kości przemieńcowi zatańczyły pod skórą na podobieństwo szkieletu człowieka się kształtując. W końcu wilcze kły spłaszczyły się w ludzką szczękę się układając.

Takie oto bluźnierstwo dokonał Kotowski nic sobie ze światła luny nie robiąc i bez problemu ludzką postać przybierając.

Sapnął po pokazie wyraźnie już zmęczony i posadził gołą rzyć na trawie. Jakby nic tu nie zaszło począł mówić.

-Ja żem zawsze szacunek miał do boginek i innych prastarych stworzeń. Sam wilkiem w części jestem, więc tradycje szanuję. Przyrzec ci wiedźmo mogę, że kiedy nad sobą panuje nic złego starszych braci z mojej strony spotkać nie może.

Przeniósł wzrok na wąpierza.

-Dobrze mości panie to teraz przejdźmy do meritum, co by czystość w przekazie zachować. Nic o tym że nie wolno się przemieniać ustalone nie było. To imać w głowie se wykoncypował a powiedziane to nie zostało. Ja żem zaklęcie rzucił zgadza się przeto. Ale głównie po to by zament wprowadzić i pościg zmylić. No ale z moich planów nici wyszły koń porwany zaklęciem się spłoszył. Próbowałem potem kobyłe zawrócić w pierwszy sposób co mi do głowy przyszedł. Jednak ślad jej zgubiłem przykryty smrodem anioła. Tfu. - Kociebor splunął zniesmaczony.

-Proponowałbym na przyszłość więcej z sobą rozmawiać, ale jak mości pan już decyzję podjął że generalnie lepszy jest od reszty towarzystwa to ja mu tego z głowy wybijać nie będę. Krzyżyk na drogę. - warknął Kociebor.

Spojrzał na starą babę.
-Jest tu miejsce gdzie bezpiecznie zasnąć można? Zaraz świta a ja rad bym odpocząć przed następną nocą bo trudne zadanie nas wszystkich czeka.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 28-04-2021 o 07:20.
Rot jest offline  
Stary 28-04-2021, 12:08   #66
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
- Mogę przysiąc na szablę diabelską i Czarnej Nowiny herb, że krzywdy tym istotom czynić nie będę. – mruknął Mazur niechętnie. – Przyobiecać, że na równi plebejski stan traktować będę to niedorzeczność jaka. Wszak tak, jak boski i czarci musi być porządek i hierarchya w zastępach. Inaczej wszystko bezbrzeżny chaos, by ogarnął, a chochliki i insze prastare chowańce rozpanoszyłby się i w karby ich już nie lza, by wziąć. – pokiwał głową, jakby o słuszności przekonań się zapewniając.

- Inne jednak mamy strapienie – rzekł do jęgi przebrzydłej. – Słabość onej niewiastki racz nam wyjawić. Przysłuż się nam, a nagroda cię nie ominie. Ja w łęczyckiej świcie Kniazia Boruty zasiadam pospołu, wstawię się za tobą kiedy mrocznych darów zapragniesz…

- Pora na cię Waszmość! – zwrócił się do Czarniawy z błyskiem w oku. – Oj widzę, żeś się nie nudził, od chwili rozłąki z naszą kompaniją, oj nie nudził! – Lewko otaksował dziewkę jak mytnik i bezczelnie obłapił wzrokiem jej młodzieńcze syte wdzięki. Jednakże spodziewanego zawstydzenia i pąsu na jej licu nie dostrzegł.

- Myślałżem ty zimnokrwisty wąpierz, a tu gorączką żeś zapałał, jak jaki rozpustnik. Dowierzasz bardziej tej wiedźmiej smarkuli, niźli kompanom z potępionej czeredy? Zali kto zmitrężył i słowa nie dotrzymał? W wójta postaci miałeś Acan w bliskości dworu się objawić i nad Orszulą kuratelę roztoczyć. W każdym razie wybaczyć łaskawie ci możem, bo jednako nasz alians winien być szczery i ku wspólnym zyskom prowadzić. Dziewki we dworze nie było, więc szkody z niedotrzymania terminu, nie ponieśliśmy.

- Z tej zaś białki. – wskazał na pannę. - Więcej trosk mieć będziesz, niż pożytku tak mniemam. Przyznaje, że gładka ci ona jest, lecz wkrótce znudzą ci się te afekta. Łoże popod lasem, możesz usłać, kędyś taki chutliwy, ale na łowy się wspólnie z nią wybierać? – młody czart przekrzywił usta.

- Ostatecznie to twoja wola, co poczniesz, aleć solennie ostrzegam, że jeśli teraz odjedziesz, a potem w paradę mi wejdziesz… to kolejna nasza dysputa taką miłą nie zda się, bo nie za druha poczytany będziesz – Lewko wymownym ruchem dotknął rękojeści magicznej szabli, a ta rozjarzyła się nagle kręgiem z cierni i herbem Nowiny na czarnej rękojeści…
 
Deszatie jest offline  
Stary 30-04-2021, 13:51   #67
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Pan Bimbrowski wrócił do trochę mniej szkaradnej postaci, a w uroczysku zabrał se do ręki swój ostatni bukłak miodku. Przysiadł se na miękkim kamieniu, a miękkim bo mchem porośniętym. Słuchał się i przyglądał temu co tam się działo, a wciąż jednak humor mu dopisywał.

- Na moje wyszło zacnie. Ludzie nastraszeni, chaos zasiany, Wąpierz ukryty i gotów do działania, informacje o Panience pozyskane. Przyznać też musicie, że zabawa była co nie miara.- przerwał przepłukując sobie gardło

- <nad wyraz głośne beknięcie> No to ten co do to ja wszystkich traktuje jednakowo dobrze i sprawiedliwie, a na dowód swych słów powołuje na świadka Osmółka czarta bydlęcego, który miły zapewne będzie przyznać mi racje. Zacnej Pani doradzę przysiąść się i napić czegoś, bo coś Pani blado wygląda, a nic tak koloru i uroku damie nie daje jak zacny łyczek czego dobrego-
zamachał zapraszając gościa, by się dosiadł i jego resztką miodu się poczęstował.

 
Lynx Lynx jest teraz online  
Stary 04-05-2021, 20:21   #68
Bradiaga Mamidlany
 
Ribaldo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputację


“I z nieba krwisty deszcz poleci
i diobły wszytkie truchleć bydą
bo kres kresów nadchodzi
gdyż kniaź mocarny się objawił…”
wypis z memuaru Starosty Piekielnego


Starucha zasrożyła się straszliwie, słysząc słowa panów braci. Oczy jej w mroku błyszczały i iskry złowrogie spode jej zmarszczonych brwi strzelały. CIsza wokół zapadła i nic dobrego zapewne nie wróżyła. Jęga wsparta o sękaty kostur powiodła wzrokiem po ichmościach, co do chramu prastarego zawitali.
- Wielce pokrętna wasza mowa. Każden jeden, co inszego gado. Wiatr jednako idzie, co wszystko zmieni i przegna precz powietrze zatęchłe i morowe. Przeminie król, szlacheckie wolności przepadnie bez śladu i w ten czas nieprzyjaciele sukno naszej Rzeczpospolitej rwać bydą na strzępy. I wasza, to wina bydzie, niczyja insza.

I wtem bębny grać poczęły, jakby czas egzekucyi obwieszczały. Starucha zamilkła i z uwagą w rytm się w słuchała.

Imić Lewko spostrzegł, że wokół polany na której prastary żalnik stał, ruch jakowyś zaczął się robić. Cienie pomiędzy drzewami przemykały i ledwo oczyma za nimi można było nadążyć.

Czarniawa zapatrzony w oczy Lidki, poczuł jak jej dłoń na jego dłoni się z wielką siłą zaciska. Żar lubieżny ze źrenic dziewki buchał, jako iskry z paleniska.
- Na samo dno piekła, panie mój - szepnęła i w te pędy biec poczęła w kierunku mrocznego boru. Zdębiały wąpierz ni się spostrzegł już nogami za młodą wiedźmą przebierał.

Nozdrza Kociebora mimowolnie rozszerzać się poczęły. Jego wilcze zmysły nadal w pełni uśpione nie zostały i wciąż o sobie przypominały.
Dwie wonie w jedną się mieszały. Miazmat ów wielce niemiły Imić Kotowskiemu był. Fetor śmierci i rozkładu mieszał się i jedność tworzył z tak znajomą nutą końskiego potu. Potu ni kogóż innego, jak jego kobyłki Helenki.
Woń zdawała się wydobywać wprost z żalnika, który za jęgą się wznosił.

Ledwo imić Bimbrowski imię, czarta bydlęcego Osmółka wypowiedział, a już tenże u jego boku stanął. Załapał się kudłaty bies pod boki, ruchy wielkich panów braci małpując i w te słowa, do Otyłego Pana się zwrócił:
- Prawda to, żem z waćpana ręki krzywdy nie zaznał. Prawda jest i to, że waszmość piwem mnie chciał częstować. Prawdą jednakoż i to, żem nawet ust do kufla nie przyłożył, a już mnie waćpana kompani precz przegnali. I co żeś waćpan zrobił? Nic, a nic - żalił się Osmółka - Reszcie, żeś tylko waszmość przyklasnął i jako inni prostego biesa za drzwi, żeś wyrzucił. Taka to mnie z waszmości ręki nagroda spotkała, żem wieści ważne przekazał. Wstyd, to i poruta nic więcej.
- Hańba! Hańba! Po trzykroć hańba! - zaskrzeczała starucha kosturem w ziemię uderzając.
Ledwo dwa razy w ziemię walnął, a wnet mrok wokół zgęstniał i mgły szare i nieprzeniknione spode mchu się wydobyły.
Imić Bimbrowski oczom własnym nie dowierzał, gdyż jęga jako ta mgła się rozpłynęła i żaden ślad po niej nie pozostał.

Posępne tarabanienie jeno się wzmogło i po lesie niosło gromkim echem, a wtórował pogłos słów jęgi.
- Hańba! Hańba! Po trzykroć hańba!
 
__________________
I never sleep, cause sleep is the cousin of death
Ribaldo jest offline  
Stary 04-05-2021, 22:10   #69
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Von Czirn gniew poczuł okrutny, większy od pożądania, choć teraz to lubieżna i nieopisana żądza kierowała każdym mięśniem i kością wąpierza. To jednak nie ciało, a przynajmniej nie każda jego część stanowiła największy oręż w zanadrzu krwiopijcy. To umysł, zimny, cyniczny i przewrotny sprawiał, że Gabryjel wychodził zawsze cało z każdej opresji, stawał nieuchwytny dla swoich wrogów.
Wiedźma pozostawała mu zupełnie obojętna a jej lamenty w ogóle nie ruszały do czasu gdy jawnie został zaatakowany. Przecież złożył przysięgę, i co z tego, że nie szczerą? Słowa mają moc, może nie dla wąpierza, ale dla całej reszty chyba tak. Przynajmniej taką miał nadzieję, bo im więcej głupców bardziej ceniących swój honor niż życie, tym łatwiej zwodzić, kłamać i oszukiwać.
W myślach przywołał córkę wójta do siebie. Wiedział, że dziewczyna go zbałamuciła, więc teraz on musiał zbałamucić ją. Przebić przez prasłowiańską magię i wykorzystać całą swą charyzmę, swój urok, wdzięk i polot. Zachwycić, rozkochać, zniewolić. Sprawić by przeszła na jego stronę i zwróciła przeciwko swojej pani.
Mówił do niej choć wcale nie poruszał ustami i tylko ona go teraz słyszała.
- Lidko, jeśli nie wrócisz zaraz do mnie, to złamiesz mi serce i odejdę. Nigdy mnie już nie zobaczysz, nigdy nie zaznasz moich pocałunków, dotyku moich dłoni, westchnień ani spojrzeń. Czy twoje uczucia były kłamstwem i mnie zwiodłaś? Rozkochałaś w sobie do szaleństwa a teraz porzucasz? Wiedz, że żadna niewiasta nie sprawiła, tego jak się teraz czuję. Oszałamiasz mnie i zachwycasz, czarujesz moje zmyły i nie marzę o niczym innym jak wziąć cię w posiadanie. Zostań moją własnością, a wtedy i ja będę tylko twój. Niech nic, ani mój książe Asmodeusz, ani twoja pani jęga nas nie poróżni, zostańmy kochankami, już na wieczność. Uczynię cię na swoje podobieństwo, istotą nocy a nasza miłość już nigdy się nie skończy. Jeśli ty mnie nie obronisz przed swą panią, ja będę musiał stawić jej czoła i najpewniej zginę. Zrobię to z twoim imieniem na ustach. Warto było doczekać tej chwili gdy cię poznałem. Szkoda, że tak okrutnie, tak szybko i niesprawiedliwie to się kończy. Żegnaj Lidko, wspomnij o mnie czasami, gdy w gorące, parne noce sama będziesz leżeć w łóżku.
 
Arthur Fleck jest offline  
Stary 04-05-2021, 22:31   #70
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
-Ten... Ten zapach.... Toś to... Być nie może! Nie może! Moja Helenka biedna na cześć Iliady nazwana! Helenka... - powiedział Kociebor nic z tego co się zadziało nie rozumiejąc.

Śmierdziało rozkładem ino za szybko jak kobyłe dopiero co z oka stracił. Ale logika logiką a zmysły co innego czuły. Gniew nagły silny go chwycił.

-Jak mi Helenkę skrzywdziłaś poczwaro to pozabijam słyszysz wiedźmo?! Pozabijam Żadne czary żadne uroki cię nie uchronią! Poznasz gniew wilczego syna ty i wszystko co tu żyje! Pozabijaaaam!- Kotowski krzyczał głośno aż głos mu przeszedł w złowrogie warczenie jednak postaci nie zmienił.

Rzucił się w środek żalnika ledwo przez łzy go widząc i kopać rękami począł co by sprawdzić czy drogą jego sercu Helenkę tam teraz odnajdzie.
 
Rot jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172