Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2021, 16:35   #282
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, maszynownia Gwiazdy Tabadanu

Ubezpieczany przez tercet uzbrojonych marynarzy, prezbiter Ramirez przemieścił się poprzez labirynt korytarzy, platform i schodków ku potencjalnemu źródło ezoterycznego niepokoju Mistrzyni Chóru. On sam nie wyczuwał w budzącej się coraz szybciej nusferze niczego podejrzanego poza cyfrowymi narzekaniami podzespołów, które dopiero przechodziły przez procedury rozruchu. Moc płynęła coraz szybciej kilometrami izolowanych przewodów, wsączając się w blok pierwszego głównego reaktora plazmowego i inicjując procesy chemiczne mające wywołać wtórną zimną fuzję. Oświetlenie gigantycznej maszynowni było już kompletne, pomocnicze systemy podtrzymywania życia uruchamiały się jeden po drugim. Wielkie łopaty industrialnych wentylatorów zaczynały się kręcić wysoko w górze mieszając gęstniejącą wewnątrz hali gazową mieszankę.

Duch w Maszynie odzyskiwał należną mu chwałę i majestat wypełniając swą świętą mocą metalowe wnętrzności kosmicznego kolosa.

Wskazane przez astropatkę miejsce było ogromnym blokiem mechanizmów odpowiedzialnych za poprawne funkcjonowanie napędu Osnowy frachtowca. Pokryta okultystycznymi symbolami starożytna maszyneria ukryta we wnętrzu tej części maszynowni pozwalała inicjować procesy przeczące podstawowymi regułom matematyki i fizyki, deformować ich niekwestionowalne w normalnych okolicznościach zasady i umożliwiać przetrwanie komponentów materialnych statku wewnątrz alternatywnego wymiaru.

Również w tym miejscu receptory techkapłana rejestrowały przejawy odradzającego się Ducha Maszyny. Energia generowana przez pracujące z pełną mocą reaktory pomocnicze była przekierunkowywana zgodnie z uświęconym wzorcem zasilania, zasilając nie tylko systemy podtrzymywania życia statku, ale i aparaturę odpowiedzialną za ekranowanie wyjątkowo niebezpiecznej zawartości rdzeni napędu Osnowy. Tarcze te, sprzężone z głównym systemem nadzoru zasilania jednostki, miały za zadanie osłonić materialne komponenty poza blokiem napędu przed niekontrolowanym uruchomieniem katalizatorów Zasłony, gdyby bowiem napęd został włączony bez zabezpieczenia, mógłby wygenerować katastrofalne w skutkach zjawisko w postaci lokalnej bramy podprzestrzennej bezpośrednio wewnątrz frachtowca.

Przemieszczający się przez blok napędu Ramirez odczytywał z coraz bardziej świadomego Manifoldu dane diagnostyczne podzespołów, filtrując te mniej w bieżącej chwili przydatne i skupiając się wyłącznie na podstawowych, wciąż jeszcze niekompletnych. Proces awaryjnego wyłączenia wszystkich systemów siedemnaści lat wcześniej spowodował uszkodzenie części danych, wymazanie zwłaszcza tych zapisywanych w tymczasowych buforach. Próbujący uzupełniać te luki w myślach techkapłan zatrzymał się w pewnym momencie, zanurzył całą jaźnią w nusferze próbując zbudować w swym umyśle pełny obraz stanu diagnostycznego obiektu.

Po trzech i pół sekundzie uzyskał wszystkie niezbędne informacje, a stworzona na ich bazie diagnoza sprawiła, że wszystkie mechadendryty Ramireza wysunęły się poprzez uszczelnione otwory skafandra niczym stado rozwścieczonych żmii.

Znajdujący się najbliżej prezbitera żołnierz potrzebował jeszcze dwóch sekund, aby zrozumieć samemu, co się właśnie stało, ale jego pozbawiony wspomagania, a przez to dramatycznie ograniczony umysł nie zdołał do ostatniej chwili wykreować właściwego wariantu zachowania w podobnej sytuacji.

W zasadzie nie miał na to żadnych szans.



28 Maius 816.M41, kokpit Kruczego Pazura

Wisząc w kosmicznej pustce kanonierka przypominała przyczajonego drapieżnika, badającego swe otoczenie niewidzialnymi wiązkami specjalistycznych sensorów. Śledzący postępy ekspedycji Tytus Garlik po raz kolejny ocenił bieżący status na definitywnie zadowalający. Doświadczenie podpowiadało mu, że przy zachowaniu obecnego tempa prac w maszynowni opustoszały kolos powinien był odzyskać sprawność wszystkich podstawowych systemów za najdalej dwanaście godzin. Co więcej, tempo procesów odzysku zaczynało rokować perspektywą wcześniejszego powrotu kanonierki na pokład fregaty, o co Nadsternik wcale by się nie obraził. Powoli zaczynał dochodzić do przekonania, że znacznie więcej mógł zdziałać z poziomu mostka Tempesta niż z kokpitu wahadłowca.

I właśnie kiedy sięgnął dłonią do pulpitu stacji łączności w zamiarze wywołania [i]Błysku[/], w eterze częstotliwości przydzielonej ekspedycji de Vries i Ramireza rozległy się pierwsze mrożące krew w żyłach krzyki.
 
Ketharian jest offline