Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2021, 21:23   #442
Surelion
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Centrum Lucatore, popołudnie 2 lipca 2595

Chcąc przydać wagi słowom kuzyna, dziedzic przysunął się do niego błyskawicznym ruchem i złapawszy bezceremonialnie za rękę uniósł zdobną w syget Benesato dłoń Leona ponownie wysoko w górę.

Promienie słońca zalśniły na kawałku złotego metalu przykuwając magnetycznie uwagę walczących dotąd ze sobą ludzi.

- Pełnomocnik waszego namiestnika, czcigodny Leon Thibaut Sanguine, człowiek obdarzony ogromną mądrością oraz całkowicie neutralny w temacie waszych swarów, pragnie przesłuchać tego tu świętego mędrca w sprawie wstrząsającego morderstwa na osobie nieodżałowanej pamięci Baptysty! Ten światły syn Franki wziął na siebie ciężar dochodzenia, które ma ujawnić tożsamość zabójcy oraz pozwolić na wymierzenie mu sprawiedliwej kary!

Potrząsając z emfazą dłonią swego kuzyna, Abdel przemawiał coraz gośniejszym tonem skupiając na sobie uwagę tłuszczy niczym prawdziwy król Montpellier – a nawet całej zjednoczonej Franki!

- Niechaj synowie i córki spod znaku Złamanego Krzyża odstąpią i pozwolą nam czynić to, o co prosił nas wasz czcigodny namiestnik. Pokładajcie ufność w mądrości Ennio Benesato, albowiem dokonał on najlepszego możliwego wyboru. Jeśli ten tutaj święty mędrzec może wspomóc nasze dochodzenie, niechaj ma ku temu sposobność! A wy, pobożni plebejusze, udajcie się w swe pielesze bądź też powróćcie do czynionych tu chwilę temu jasełkowych misteriów!

Spoglądający z wysokości końskiego siodła Lucio Bastardo miał minę taką jakby coś zaraz miało rozerwać go od środka, a posiniałe usta zagryzał aż do krwi. Otaczający go zbrojni zaczynali rzucać w stronę dowódcy coraz bardziej powiątpiewające spojrzenia, na wszelki wypadek cofając się nieznacznie od wsłuchanych w przemowę cudzoziemca purgaryjskich chłopów.

- Panie Barthez, proszę zapewnić nam eskortę do Domu Olejów! – rzucił władczo dziedzic Sanguine, ujmując Scirocco pod ramię i zawracając przywódcę grześcijan w stronę wylotu najbliższej ulicy – Pora przywrócić temu miejscu zasłużony spokój. Święty mężu, pozwól ze mną. Nie znamy się jeszcze, ale zaraz poznamy się niechybnie bardzo blisko. Siostro, kuzynie, zapraszam, nie lza nam tracić czasu na te wiejskie przepychanki.

Scirocco był człowiekiem o ogromnej charyźmie, był też pod każdym względem fanatycznym szaleńcem – lecz nawet jemu odjęło w tym znamiennym momencie mowę. Zapatrzony na dyrygującego wszystkim Abdela, bez oporów pozwolił się poprowadzić w stronę Domu Olejów.

I chyba tylko Barthez podchwycił na ułamek chwili pełen złośliwej satysfakcji uśmieszek, który przemknął przez kąciki ust dziedzica.
 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem