Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2021, 08:14   #225
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Anna patrzyła wyczekująco. Przywykła do konkretów. Pochyliła jednak nieco głowę w swym królewskim ukłonie. Ledwie zauważalnym wyrazie szacunku.

- Panie Uiop, zaiste ciekawe wystąpienie. Muszę pogratulować zdolności oratorskich. Potrafi pan porwać serca tłumów. Dobrze, że są wśród nas tacy Spokrewnieni. Nadchodzą trudne czasy.

Po chwili przeniosła spojrzenie na Spoona.
- Czyżbym dobrze rozpoznała tu buzującą krew Brujah? Cóż, wypada nauczyć się nieco ogłady i trzymać swe żądze na wodzy. Przybywacie do władcy miasta pytać o losy poprzedniego władcy? Mitra nie żyje.

Stojący w ciszy Yusuf i Utamkeuus zauważyli jak wśród wampirów stojących najdalej w sali zaczął się roznosić szum szeptów.

- Znajdował się w magazynie amunicji w czasie bombardowania Londynu. Nie muszę chyba wam tłumaczyć jak kiepsko nasze ciała radzą sobie z ogniem. Tedy pojmijcie, że nie ma żadnego ciała. Zresztą minęło już siedemdziesiąt jeden lat.

Annę najwyraźniej rozsierdziły szepty. Albo coś w tym co powiedział Spoon wpłynęło na jej nastawienie.

- Wszyscy wyjść - powiedziała głośno unosząc dłoń. Nagle około dwudziestu wampirów zaczęło opuszczać pomieszczenie. Gdy Heroldzi również mieli się ruszyć jedynie Scarlet pokiwała przecząco głową w stronę Qwertego. Jak widać nie byli ujęci w kategorii “wszyscy”.
Trwało to mniej niż minutę. Po chwili ich szóstka została sama w sporej sali z siedzącą naprzeciw Anną.

- Pamiętam was. Może nie wszystkich, ale pamiętam was. Powiedzcie mi teraz co dokładnie robicie w moim mieście. Opowiedzcie też o tym zdarzeniu z Synodexioi i policją. Chcę wiedzieć co tam się dokładnie stało. I nie panie… - oczy Anny zwęziły się na moment. Szukała w pamięci czegoś.

- Panie Spoon - wypaliła w końcu - nie wysłałam Synodexioi na pomoc. Shirazi zapłacił za ich pracę, tak samo jak każdy inny Spokrewniony. Tak samo, jakby chciał wynająć dowolną inną agencję ochroniarską. Ja mam jedynie pieczę nad tym, żeby zawsze mieli czas i możliwości pomóc tym, którzy są pod moją protekcją.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline