Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2021, 11:53   #5
Vashti
 
Vashti's Avatar
 
Reputacja: 1 Vashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputacjęVashti ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Kal_Torak Zobacz post
Vashti bardzo ciekawy temat! Często pomijany w WFRP, a nie powinien (zwłaszcza jak ktoś grywa magiem czy kapłanem).
W zasadzie "zaświaty", czy też "świat duchowy" występuje w niemal każdym świecie fantasy. Z tą różnicą, że w Warhammer nie skupia się na próbie opisu świata niematerialnego, chociażby w takim stopniu jak zostało to zrobione w WH40k, w którym świat duchowy to Immaterium i stanowi jedną z kluczowych dziedzin tego uniwersum. Vashti myślę, że za szybko się poddałaś z tym stwierdzeniem, że kwestia świata duchowego nie leży w "klimatach warhammera". :P
Chciałam tym stwierdzeniem tylko zaznaczyć, że może rzeczywiście nie jest to do końca zgodne z klasycznym zamysłem Warhammera, moim jednak zdaniem to jaki klimat jest obecny w grze zależy od mistrza gry i graczy oraz kampanii, którą prowadzą.
Dla mnie osobiście ten drugi świat jest bardzo znaczącą częścią gry, zwłaszcza, gdy tak jak mówisz gra się postacią powiązaną z magią. Ważną częścią tych postaci jest źródło ich mocy, które rzadko pochodzi z czegoś obecnego w świecie materialnym (pomijając oczywiście przedmioty magiczne chociaż one też skądś pobierają energię). Dla wygody tych postaci i żeby nieco rozwinąć graczom prowadzenie ich można użyć właśnie takich światów pod światami.
Cytat:
Napisał Kal_Torak Zobacz post
Aby określić status zaświatów i to czym one są obecnie MG musi zbudować sobie wizję kosmologiczną świata WFRP (zarówno przed pojawieniem się chaosu, a następnie po). Ten aspekt świata autorzy pozostawiają niedomówiony. W WFRP bogowie nie zostali w takim stopniu zdominowani przez byty chaosu, jak to ma miejsce w 40k. Najwięcej wskazówek udziela w tym zakresie II edycja w dodatku "Księga Zbawienia". Jeśli chodzi o mnie to punktem wyjściowym jest mit Asurów na temat wielkiej wojny toczonej przez zjednoczone siły bóstw przeciw chaosowi. Sugeruje, że bogowie nie są zawieszenie w próżni, istnieje świat duchowy, a bogowie aktywnie toczyli bój o swoje domeny (przy czym większość z nich poległa, dlatego panteon bóstw Warhammera jest tak przetrzebiony, a wiele bogów to inkarnacje tych samych bóstw w różnych systemach wierzeń).

Drugą ciekawszą wskazówką jest próba wyjaśnienia dlaczego "dobrzy bogowie" nie ingerują w świat śmiertelników (chociażby na poziomie znanym z typowych światów fantasy ala Forgotten Realms) i wydają się przez to być dużo słabsi od bogów chaosu, a nawet sugerować ich nieistnienie. W Księdze Zbawienia już na samym początku (str. 10) jest bardzo ciekawe wyjaśnienie czemu bogowie chaosu jeszcze nie zniszczyli świata, a bogowie nie ingerują w świat materialnych śmiertelników.
Chyba muszę przeczytać dokładnie Księgę Zbawienia bo z teo co widzę są tam całkiem ciekawe i przydatne informacje. Jeśli chodzi o teorię, że świat Warhammera nie posiada prawdziwych bóstw jest ona raczej dość nielogiczna, zważając na punkty przeznaczenia, które są tak jakby manifestacją jakiegoś duchowego, boskiego wsparcia dla bohaterów. Jeszcze innym przykładem ,,dowodzącym,, ich istnienia są kapłani którzy właśnie od nich czerpią swoją moc.
Cytat:
Napisał Kal_Torak Zobacz post
Warto też zwrócić uwagę, że Morr gdzieś te dusze musi prowadzić, a kruki to właśnie owi "przewodnicy". Bliscy zmarłego po jego śmierci modlą się o bezpieczne dotarcie do Bram Morra, z których dusza ma następnie odbyć niebezpieczną wędrówkę do jednego z boskich królestw. O ile dawniej ta droga była bezpieczna (a dusze czasem wykradali sobie wzajemnie bogowie), to po nadejściu chaosu sytuacja się diametralnie zmieniła.

W moim Warhammerze świat duchowy przedstawiam jako niezwykle groźne miejsce. Zniszczonym, wymarłym i przemienionym po apokaliptycznej wojnie z chaosem. Ostały się enklawy (domeny), w których zaszyły się te nieliczne bóstwa, które przetrwały. Morr musi przeprowadzić dusze po tym niegościnnym świecie, po którym wciąż żyją istoty chaosu (niedobitki z wielkich wojen chaosu), szaleją wichry magii oraz kroczą oszalałe dusze i upadli przemienieni bogowie i ich upiorne sługi. Tak z grubsza sobie to wyobrażam (a przynajmniej na ten moment ).
Jest to w pewien sposób sprowadzenie zaświatów i całej dziedziny duchowej dopewnego rodzaju ,,pobojowiska,,. Wieloświat, miał raczej na celu rozwarstwienie całej rzeczywistości tego świata. Podzielenie jej na części, jedne zrujnowane, inne obojętne, a jeszcze inne będącą spokojną ostoją dla zbłąkanych umysłów/dusz.
Podczas jednej z kampanii grałam młodą elfką – szamanką, która podczas snu oraz medytacji czasem przenosiła się do jednej z takich ostoi i spotykała się ze swoją mentorką, jej brat (również elf, łowca potworów) z kolei udawał się do zupełnie innej rzeczywistości pełnej koszmarów i obłąkanych, rozszalałych istot. Właśnie tak powstała ta idea, że świat duchowy jest podzielony, jedne część były lepiej chronione i przetrwały burze chaosu, te zaś, które były słabsze rozpadły się i stały domem dla mrocznych istot, demonów i duchów.
Cytat:
Napisał Kal_Torak Zobacz post
W ostatnio prowadzonej kampanii gracze poruszyli kwestię omawianą w tym wątku i usłyszeli od młodej elfki ciekawą historię o "Zmierzchu Bogów" i początku świata, w którym teraz wszyscy żyją. To moja przerobiona kompilacja informacji z Księgi Zbawienia.

"- Gdy Wielkie Wrota runęły, a świat obległa rozprzestrzeniająca się pajęczyna zatrutej przemiany, Bogowie zgromadzili się na ostatnim wolnym szańcu, aby przygotować się do ostatniego starcia. Wydarzenie te Asurowie nazywają Zmierzchem Świata i Końcem Bogów, a poprzedziła je śmierć Pierworodnego, najstarszego z Bogów, które lud Asurów zwie Asuryanem, a który poległ z ręki Pożeracza Krwi. Na wezwanie Pana Wszystkich Kniei stawili się wszyscy, którzy przetrwali. Pani o niezmierzonej mądrości ze zgrozą dostrzegła, jak niewielu pośród bogów pozostało przy istnieniu. Wiedziała, że czeka ich rychły koniec, a Bogowie mogą jedynie odwlekać swoją porażkę. Dlatego nie informując nikogo o swych planach opuściła ich i udała się na Południe, aby przekroczyć Wrota Zepsucia i udać się wprost do demonicznych otchłani, którymi władał Pożeracz Światów, najpotężniejszych spośród demonicznych bogów. Bogini stała się jedną z nich, ale nie zatraciła samej siebie. Zwiodła demonicznych bogów i została dopuszczona przed oblicze demonicznego władcy. Zdołała przekonać nieczystego do osiągnięcia łatwego zwycięstwa nad bogami, wyjawiając ich największe sekrety. Upity wiedzą i pragnieniem rychłego zwycięstwa, Pożeracz Światów podarował bogini broń o wielkiej mocy wykutej z pozostałości duszy Asuryana, tak jak niegdyś Pożeracz Krwi rzucił do stóp swego władcy zdruzgotaną istotę Pierworodnego, za co został wywyższony do rangi demonicznego bóstwa, jako Władca Czaszek. Gdy bogini dotknęła połamanej istoty swojego najstarszego brata, powróciła, odrzucając demoniczną powłokę. Dzięki darowi Pożeracza Światów zdołała powrócić do bogów zamkniętych w śmiertelnym oblężeniu bezustannie odpierając piętrzące się oceany fal zepsucia i stanąć u ich boku. Rozwścieczony Pożeracz Światów nie chciał już dłużej czekać i zdecydował się rzucić całą potęgę otchłani, nie licząc się z żadną ceną. Pragnął jedynie ukoić swój niepohamowany gniew i nic więcej go nie obchodziło. Wykorzystując ujawnione sekrety Boscy obrońcy ginęli jeden po drugim. Bez ustanku cofali się, aż zostali zapędzeni po sam kraniec istnienia. Pozostała ich jedynie garstka. Gdy wydawało się, że wszystko zostało stracone, Biały Łabędź, najmłodsza z bogiń zdołała ukończyć i poskładać, fragment po fragmencie, roztrzaskaną duszę Asuryana. Odrodził się pod postacią tańczącego płomienia, gorejącego feniksa i siłą zrodzoną z własnego gniewu i doznanego bólu, zdruzgotał nacierające fale bezdennej otchłani i obrócił w niebyt Pożeracza Światów wraz z większością demonicznych władców, tak że ostało się jedynie czterech. Ostatnim tchnieniem sił wzniósł barierę, mur oddzielający światy - demoniczny, materialny i boski. Po tym akcie osunął się i zapadł w sen podobny śmierci. Tlące się w nim istnienie podtrzymuje ostatnia wola, utrzymująca wzniesione fundamenty, wiążąc pożeraczy z dala od świata i swoich niepohamowanych żądz. Ceną była utrata kontaktu ze swoimi dziećmi i podopiecznymi. Śmiertelni zostali pozbawieni boskiej opieki i mądrości. Każda próba wpływania na świat materialny naruszał fundamenty wiążące bogów chaosu i ich sługi - osłabia ostatnią wolę Pierworodnego. Świat ocalał, ale niestety nieczyści odnaleźli furtkę przez którą oddziałują na świat śmiertelników - wiatry przemiany, zepsuty eter, energia spaczni - to wszystko co po nich pozostało. Dzięki niej korumpują dusze, nieustannie poszukując za ich pośrednictwem sposobu na obalenie ścian swojego więzienia i powrotu z zesłania. Bogom zaś pozostała wiara w czystość naszych intencji i serc. Niestety, śmiertelni pozbawieni mądrości bogów zatracili się, przestali słyszeć, widzieć i odczuwać, poza nielicznymi, do których dociera zniekształcony przekaz boskich objawień.

- W podaniach Asurów bóstwo, które zwiodło Pożeracza Światów to Hoeth, wśród ludzi znana pod nazwą Vereny, bogini mądrości, prawdy i wiedzy. Nikt, nawet sami Bogowie nie wiedzą co musiała uczynić i poświęcić, aby zdołać oszukać samą Otchłań. Biały Łabędź, najmłodsza spośród bóstw, to Ayva, wśród ludzi widziana pod postacią białej gołębicy. Moje słowa to tylko niewielki wycinek "Zmierzchu Świata" i każdy z bogów miał w nim swój udział. Postanowiłam go opowiedzieć, bo wiedza o nim pozwala łatwiej zrozumieć rolę przeznaczoną Feadriel, ale ważniejszym powodem jest to co dostrzegam poprzez pryzmat odbicia mojej duszy..."
Przypomina mi to nieco mitologię nordycką i opis Ragnaroku.
Cytat:
Napisał Kal_Torak Zobacz post
Takie smaczki pozwalają zbudować wizję świata duchowego - to jak wyglądają, co można tam spotkać i dokąd prowadzą.
U mnie śmiertelnicy nie mają fizycznego dostępu do świata duchowego. Owszem można go dostrzec poprzez odbicia, jak w lustrze, spojrzeć w snach, dostąpić objawień, a nawet sięgnąć po moc (kwestia czarodziejów i czerpania z magii) albo zwrócić na siebie czyjąś niepożądaną uwagę w myśl zasady: "Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie". Ale fizyczna wędrówka po tym świecie nie jest możliwa (jak np. w Magu czy Wilkołaku w świecie mroku). Jak już tam się trafi raczej nie ma powrotu :P. Wyjątkiem są miejsca styku (o cienkiej granicy), które z jakiś powodów nakładają się na siebie (świat materialny i duchowy), przez co w ograniczonym obszarze dochodzi do mieszania się obu światów (z reguły są to właśnie pęknięcia związane z domeną chaosu, ale nie zawsze).
To prawda, w dziedzinie duchowej wędrówka jest często bardzo trudna wręcz nie możliwa i prowadzi często do szaleństwa lub śmierci, mimo to potężne istoty i niektórzy śmiertelnicy mogą się w ten sposób korzystać z przestrzeni duchowej. Zasada "Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie" również doskonale pasuje do zamysłu wieloświata i właśnie dlatego przebywanie w nim staje się jeszcze bardziej niebezpieczne.
Bardzo dziękuje za cenne uwagi
 
__________________
Jakoś radziła sobie z edukacją, ale miała wrażenie, że szkoła cały czas próbuje jej w tym przeszkadzać - Terry Pratchett ,,Muzyka Duszy,,
Vashti jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem