Nic się nie stało
Ogólnie mam wrażenie, że ta opowieść to tratwa, na której stoimy w piątkę. Chybocze się z jednej strony, kiedy ktoś zrobi fuckupa, ale uzupełniamy się i wtedy ktoś inny doskakuje z drugiej strony tratwy i chwilowo balans jest zachowany. To w sumie sprawia, ze rozgrywka jest emocjonująca w fajny sposób, którego się jednak nie spodziewałem
Btw to słodkie jak codziennie mamy jedną wielką dramę między postaciami, która jakoś się rozwiązuje sama i idziemy dalej naprzód