Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2021, 16:54   #163
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Najtrudniej było skupić się na "celu", tu nie miał murka jak na dachu, żeby oprzeć na nim lufę. Zmęczenie dawało o sobie znać. Na szczęście nie musiał być gotowy do strzału, kolba pod pachę i dało się trzymać. Trochę trwało zanim wycelował i uspokoił kołysanie, że dało się cokolwiek widzieć.
Ze swojego miejsca widział swój samochód, cztery motocykle, w tym na pewno jeden z nich był tym ze stacji benzynowej, i cztery... nie, nie cztery, pięć, piąta przez chwilkę była za plecami innej.
Hector rozpoznał Tylera, obok niego stał Jack, czyli ojciec bliźniaków. Francis, bo to chyba był on, był częściowo schowany za paką samochodu. Miał karabin i mierzył... gdzieś. Nie w Hectora, raczej w budynek w którym przed chwilką był. Dwóch kolejnych osób nie kojarzył, jeden bardzo wysoki i bardzo szczupły, ubrany na czarna i drugi... nie, druga, to kobieta, ale nie Jackie, znacznie niższa od tego nieznanego, też ubrana na czarno, ale z jasnymi elementami. To tyle co się w tej mgle dostrzec.

Oraz to, że każdy z nich był uzbrojony. Hector nie widział niczego co by przypominało zwłoki. Nieznajoma dwójka musiała się znać z Tylerem i resztą, bo nie celowali do siebie i momentami też odwracali się do siebie plecami, jakby z ich strony nie groziło im niebezpieczeństwo.

Co dalej? Tam na dachu jest przecież tamten ganger. Hector przycelował w tamtym kierunku. Nikogo nie zauważył. Albo zszedł na dół albo leży przyczajony na dachu, tak jak Hector wcześniej.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 27-07-2021 o 00:01.
JohnyTRS jest offline