Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2021, 20:49   #6
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację


X4212-Y2 poczuła ulgę, widząc Bloomberga wracającego do świadomości. Chciała pomóc mu wstać, ale zaniechała gdy wykonał w jej kierunku powstrzymujący gest ręką. W zasadzie był w całkiem niezłym stanie, biorąc pod uwagę jego wiek i przejściowe odcięcie dopływu tlenu do jego organizmu. Uważnie przyglądała mu się, kiedy przeszukiwał swoją szafkę. Choć nieco zmartwiły ją pierwsze słowa mężczyzny. Jakby nie zmienił wcale nastawienia, mimo ujścia śmierci. Jednak to, co potem powiedział, wzbudziło poważne wątpliwości w Caroline. Wywód Bloomberga był logiczny. Pickford okłamał wszystkich. Dlaczego? Co chciał ukryć? Już wcześniej okazał brak poszanowania dla życia skazanych. Ale dla niej samej tej. W końcu zignorował jej prośbę i zostawił wykrwawiającego się Lance'a na pastwę losu. Dlaczego w ogóle chciał ją ratować i o co chodziło w jego wyrachowanej grze? Dumała androidka. Przerwała jednak gdy zobaczyła, co Bloomberg wydobył ze swojej skrytki. Musiał to jakoś sprytnie przemycić, albo wykorzystał fortunę, by przekupić kogoś z załogi. W każdym razie miał schowane spore zasoby materialne i... broń.

William bez wahania wykorzystał narzędzie śmierci, by z oczywistym zamiarem wycelować nim w syntetyczkę. Która to wyczekiwała na spodziewany strzał, gdy ciałem zasłonił ją Lance. Wywiązała się krótka, mocno nasycona emocjami wymiana zdań. Sztuczna kobieta przysłuchiwała się jej uważnie. Szczególnie zwróciło jej uwagę wspomnienie Pickforda, że wcale nie lecą na Minos. Czego Bloomberg wydawał się nie być świadom. Z kolei lokowany android nie wiedział nic o zniszczonych kombinezonach. Zrobiła się z tego niezła plątanina sprzecznych informacji. Nic nie było takie, jak się zdawało, a w dodatku na statku musiała działać jeszcze inna, ukryta frakcja. Widocznie nie tylko Pickford i William mieli plany co do Archimedesa i jego załogi.

Ale nie to najbardziej zaprzątało umysł X4212-Y2. Staruszek odbezpieczył broń, z kolei Lance wciąż stał niewzruszenie, zasłaniając ją swoją piersią. Syntetyczka nie wiedziała co zrobić, by rozluźnić napiętą, niemalże patową sytuację. Ale doskonale wiedziała, jak powinna postąpić.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=9a1o3OHGTcM[/MEDIA]

— Nie po to pana stamtąd wyciągnęłam, by został pan wkrótce drugi raz postrzelony. Za przeproszeniem, ale nie potrzebuję pańskiego współczucia. To, że chciałam was wszystkich uratować, nie zmienia faktu, że jestem tylko zwykłą maszyną... — powiedziała niemal beznamiętnie Caroline. Niemal, bo można było wyczuć w jej głosie coś na kształt nutki goryczy.
Następnie stanowczym krokiem wysunęła się przed straumatyzowanego weterana.
— Nikogo nie skrzywdziłam na Urkanatos VIII. Choć osobiście czuję się w pełni moralnie odpowiedzialna, za to, że nie zdołałam w żadnym stopniu zapobiec temu co się tam wydarzyło. Jeśli uważa pan, że to, co zamierza teraz zrobić, przyniesie panu chociaż namiastkę ulgi i poczucie zadości, to proszę strzelać. Jako ofiara tamtych wydarzeń ma pan do tego pełne prawo. — powiedziała zdecydowanie do Bloomberga, przyklękając i pokornie pochylając głowę do spodziewanej egzekucji. — Moje ręce skalane są krwią. Myśli wypaczone nierealnymi marzeniami. Życie złamane racją pseudoegzystencji. Nie mam nic do stracenia, ani do zyskania. W ogóle nie uważam, że powinnam istnieć. Jestem chodzącym bluźnierstwem. Proszę zatem czynić to, co pan uważa za stosowne...
Zamilkła na moment, lecz zanim zdążył paść strzał, z pewnym wahaniem dodała.
— Chociaż... mógłby pan rozważyć opóźnienie wyroku, wyłącznie do czasu aż wszyscy będziecie bezpieczni. Obiecuję po wszystkim poddać się dobrowolnej likwidacji. Po prostu jako istota odporna na zarażenie oraz obeznana w pierwszej pomocy, czy w ogóle dodatkowa para rąk, mogłabym się wam jeszcze przydać. Ale zostawiam to do pańskiej decyzji. Możemy to zakończyć i teraz.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 01-05-2021 o 20:51.
Alex Tyler jest offline