Gerard
Twoja zuchwałość na moment zdezorientowała szpiega, z którym rozmawiałeś. Jednak już po chwili całkiem się opanował, a na jego twarzy wykwitł podejrzliwy uśmieszek. Drugi, ten najbardziej "tchórzowaty" najwyraźniej starał się robić dobrą minę do złej gry, chociaż od dłuższej chwili zaczął wiercić się niespokojnie. Ostatni z nich zachowywał chłodną rezerwę. Wyglądał jak zabójca z najstraszniejszych opowieści. Twarz zastygła w bezuczuciowym grymasie, długa blizna przechodząca przez cały policzek, zimne i rzeczowe spojrzenie ciemnych jak węgiel oczu. Do tego mocno zaciśnięte, przypominające kreskę usta. Wyczuwałeś, że zna się na zabijaniu i nawyraźniej nie zawaha się użyć swoich umiejętności kiedy przyjdzie taka potrzeba.
"Lepiej na niego uważać"- pomyślałeś i wtedy właśnie ponownie usłyszałeś głos pierwszego i to na niego przeniosłeś wzrok.
-Sądz wojskowy? A z jakiejż to racji? Czy przpadkiem nie dostał pan gorączki pod tą zbroją i nie gada od rzeczy?- zadrwił z ciebie niemal identyczny osobnik jak "zabójca". Poczułeś się jak prawdziwa konserwa, a najgorsze było w tym to, że inni myśleli podobnie ... <:P>
Veibat
Jako, że byłeś na górze miałeś najlepszy widok na ręce szpiegów. Nagle twoją uwagę przyciągnął ów tchórzliwy osobnik. Gerd nic nie zauważył, ale ty widziałeś doskonale jak wyjmuje z pochwy krótki miecz i chowa go za pazuchą, do tego zaczął się jakby niespokojnie wiercić.
Gerd, Rhevir
Stoicie obserwując scenę z waszych pozycji. Analizujecie ewentualne możliwości przeciwników i czekacie tylko na znak by wyruszyć do ataku.
Janosz
Kiedy wychodziłeś z biura kartografów ogarnęło cię dziwne uczucie. Coś jakby lęk pomieszany z troską. Pomyślałeś o Amandzie i o zachłannym spojrzeniu jej kolegi z pracy. Starałeś się rozwiać te przczucia, ale twój instynkt ciągle ci o tym przypominał. Postarałeś się więc skupić na czymś innym jak na przykład zjedzeniu obiadu. Pora obiadowa minęła godzinę temu, a zmęczone ciało domagało się posiłku i chwili wypoczynku. Wkońcu czeka cię zapewne dłuuga noc spędzona niekoniecznie na przyjemnościach.
<Jutro dam wreszcie co nieco z dziejów Lisbeth, chociaż już dzisiaj naskrobałam nieco w autobusie to jestem dopiero w połowie, a teraz kończyć mi się nie chce
Gerard, jak tylko mi spróbujesz napisać, że widzisz tamten miecz to ci łeb urwę! Nie żartuję :P To tylko ostrzeżenie takie
I chciałam powiedzieć, że Janosz jest trochę do przodu z czasem, u was dopiero 14>