-Ten... Ten zapach.... Toś to... Być nie może! Nie może! Moja Helenka biedna na cześć Iliady nazwana! Helenka... - powiedział Kociebor nic z tego co się zadziało nie rozumiejąc.
Śmierdziało rozkładem ino za szybko jak kobyłe dopiero co z oka stracił. Ale logika logiką a zmysły co innego czuły. Gniew nagły silny go chwycił.
-Jak mi Helenkę skrzywdziłaś poczwaro to pozabijam słyszysz wiedźmo?! Pozabijam Żadne czary żadne uroki cię nie uchronią! Poznasz gniew wilczego syna ty i wszystko co tu żyje! Pozabijaaaam!- Kotowski krzyczał głośno aż głos mu przeszedł w złowrogie warczenie jednak postaci nie zmienił.
Rzucił się w środek żalnika ledwo przez łzy go widząc i kopać rękami począł co by sprawdzić czy drogą jego sercu Helenkę tam teraz odnajdzie. |