Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2021, 19:22   #169
Quantum
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Zachariasz szybko opróżnił magazynek bełtów kuszy automatycznej, trafiając bykoczłeka w korpus. Szeroką pierś chronił mu kaftan kolczy, przez co nie został zraniony aż tak mocno, jakby niziołek mógł chcieć. W tym czasie walczący obok Klaus wyprowadził kilka szybkich ciosów mieczem i jeden z nich trafił Chaośnika w prawą rękę, zostawiając tam mocno krwawiącą ranę. Przeciwnik starał się odpowiedzieć Weghorstowi tym samym, jednak łowca wampirów bez problemu uniknął zbliżającego się uderzenia. Kolejne dwa gory zaatakowały Vessę i Felixa, jednak nie udało im się trafić kobiety i zwadźcy.

Nieopodal Galeb znalazł się przy przywódcy zwierzoludzi i jednym z gorów, który wyprowadził kilka cięć mieczem, jednak krasnolud z łatwością przyjął je na tarczę. Nie najlepiej poszło mu jednak z mocnym uderzeniem bestigora - ostrze dwuręcznego topora zdołało wgryźć się w lewą nogę Runiarza, zostawiając tam głębokie, krwawiące cięcie. Bestia rozjuszona udanym atakiem zawyła triumfalnie, choć Galeb, głównie ze względu na adrenalinę, na razie nie odczuwał mocno tej rany. Czując, jak przepełnia go furia, Galvinson uderzył od dołu, topór zostawił ognistą smugę w powietrzu, trafiając wielką bestię w prawą nogę, tuż pod pachwiną. Nie do końca tam, gdzie chciał, ale najważniejsze, że cios doszedł celu i sprawił ogromny ból bestigorowi.
Tymczasem Vessa po wymianie ciosów trafiła kolejnego z koziogłowych w ramię, pozostawiając tam paskudną szramę. Walczący obok Felix poradził sobie ze swoim wrogiem, jakby wstąpił w niego sam duch Ulryka - kilka szybkich, energicznych ruchów i wpakował gorowi ostrze swego rapiera wprost w rozdziawiony, kozi pysk, kończąc jego plugawy żywot.

Dwóch ungorów zostawiło za sobą walczących w zwarciu, kierując się z paskudnym wrzaskiem w stronę Bardina i Zachariasza. Inżynier nie czekał, aż dobiegną, tylko wyszedł im naprzeciw, szarżując na bliższego z przeciwników. Młot khazada zatoczył w powietrzu półkole i rąbnął zbliżającego się zwierzoczłeka w paskudną gębę, aż tamtemu musiał świat zawirować, gdyż na chwilę stracił równowagę. Gdy ją odzyskał, uderzył toporem w Bardina, jednak krasnolud z łatwością przyjął przewidywalny cios na swoją tarczę. Drugi z ungorów przedarł się do Zachariasza, jednak podbiegając poślizgnął się na nierównej posadzce i wyprowadzony cios mieczem skończył na ścianie, za głową niziołka.

Tylko temu, że Floutek (niziołczy bóg szczęścia i fortuny) szczęśliwie rzucił kośćmi w grze ze Smrtą (niziołczą boginią śmierci), Zachariasz zawdzięczał posiadanie w dalszym ciągu głowy. Wytrącony z równowagi ungor chwiał się nad niziołkiem, któremu przed oczami powiewała skórzana spódniczka potwora. Nie zastanawiał się co robić, bo wiedział, że każda chwila oddala jego szanse na przeżycie. Jeden cios dzielił go od śmierci, a jego towarzysze byli za daleko żeby pomóc. Podniósł kuszę i raz za razem naciskał spust ładując cały magazynek krótkich niczym ołówki bełtów w spaczone jajca zwierzoczłeka. Trafiony ungor zawył przeciągle, gdy pociski wbiły się w jego krocze z ogromną siłą i tym samym pozbawiły życia.

Walczący nieopodal Klaus znów przypuścił ostry atak na swego przeciwnika, w końcu przebijając się przez jego zasłonę i zadając mu śmiertelny cios w szyję. Krew trysnęła z rany jak z fontanny i tamten osunął się na ziemię. Kolejny ze zwierzoludzi zamachnął się na łowcę wampirów, jednak ten zdołał po raz kolejny uniknąć ciosu, który miał rozpłatać jego nogę. Związany walką z Vessą koziogłowy uderzył z boku trafiając najemniczkę końcówką ostrza w głowę, zostawiając nad jej lewym okiem, na czole, paskudnie krwawiącą ranę.

Rozeźlona Tileanka warknęła gromko i natarła na tego, który ją zranił, wymieniając kilka ciosów i w końcu trafiając go w prawe ramię. Walczący obok niej Felix podłączył się pod wroga kobiety zadając mu kolejne rany i sprawiając, że zwierzoczłek padł martwy u jego stóp.
Tuż obok potężny bykogłowy zwierzoczłek uderzył znad głowy, próbując trafić Galeba, jednak khazad w porę uniósł tarczę i zasłonił się nią. Poczuł jednak na ręce mocne uderzenie bestigora. Runiarz odpowiedział ciosem, młot świsnął w powietrzu, jednak przeciwnik zdołał w porę odstawić nogę. Walczący za ich plecami Bardin po raz kolejny zaatakował ungora, przebijając się przez jego zasłonę i miażdżąc mu kolejnym uderzeniem paskudny łeb.

Naszpikowany strzałami z kuszy samopowtarzalnej ungor zamachnął się na Zachariasza, jednak i tym razem szczęście sprzyjało niziołkowi - ostrze miecza znacznie chybiło, zwiadowca przeładował magazynki w kuszy i znów wypalił w pomniejszego zwierzoczłeka. Tym razem bełty wgryzły się idealnie w szyję wroga, ten zabulgotał i zwalił się pod nogi Jablounca. Klaus zaatakował ostatniego z walczących gorów i po kilku chwilach ostrze jego miecza zostawiło kolejną ranę na owłosionym cielsku. Stwór Chaosu odpowiedział Weghorstowi, który nie zdołał się w porę schylić i został ranny w prawą nogę. Na szczęście niezbyt groźnie, gdyż większość ciosu przyjęły kolcze nogawice.

Vessa, której lewy policzek był całkowicie zakrwawiony, dopadła do słaniającego się na nogach zwierzoczłeka z którym walczył Klaus. Atakowała wściekle, aż kolejne ciosy w rękę i głowę sprawiły, że życie zgasło w zwierzęcych oczach Chaosyty i padł martwy na podłogę. Walczący obok bestigor ponownie natarł z furią na Galeba, uderzając swym toporem, jakby chciał wgnieść krasnoluda w ziemię. W końcu khazad nie zdołał w porę zasłonić się tarczą i ostrze topora weszło w prawy bok Runiarza. Poczuł przeszywający ból pod żebrami, a gdy przywódca zwierzoludzi zabierał ostrze, widział, jak z rany buchnęła jego ciemna krew. Łapiąc się za ranę przyklęknął na jedno kolano, a bestigor zawył triumfalnie.

To były jednak jego ostatnie podrygi, gdyż najpierw Felix zranił go swym rapierem i choć cięcia nie okazały się zbyt niebezpieczne, żywota bestii dokonał Bardin, który zaszarżował na Chaośnika i z okrzykiem bojowym wyprowadził mocny cios, trafiając bestigora w korpus. Słychać było paskudny trzask łamanych żeber, które prawdopodobnie przebiły serce stwora, gdyż ten padł momentalnie bez życia na ziemię.

Dysząc ciężko, rozejrzeliście się. Było po walce, ale niektórzy z was zapłacili za nią swoim zdrowiem. Klaus był lekko ranny w nogę i nawet nie potrzebował pomocy, by się tym zająć, natomiast Vessa musiała zatamować krwawienie na głowie - ostrze zwierzoczłeka zostawiło szeroką ranę spod której wyzierał zakrwawiony kawałek czaszki. Kilka centymetrów głębiej i Morr zaprosiłby ją do swoich Ogrodów. Najgorzej jednak wyglądał Galeb; po starciu z bestigorem lewa noga i prawy bok paskudnie krwawiły i trzeba było szybko pomóc kompanowi, gdyż mógł się szybko wykrwawić.

 
Quantum jest offline