WÄ…tek: Kwestia zaufania II
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2021, 22:16   #25
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Maski zmieniały jedną istotę w drugą, w dodatku bez względu na rasę czy rozmiar. Całkowicie, na stałe i nieomal nie do rozpoznania. Wesele w najwyższych kręgach społecznych z pewnością było okazją którą spiskowcy chcieli wykorzystać.
Tymczasem, w celu ich powstrzymania wprowadzano plan prewencyjny. Jednym z jego punktów było wykonanie kopii magicznych masek, które zgodnie z podejrzeniami miały zostać podprowadzone - ukradzione lub odzyskane, w zależności od punktu widzenia. Czekając na ten ruch ninja, dochodzenie prowadzone przez drużynę bohaterów skierowane było na śledzenie zaczarowanych pasków.

Po wyjściu z zamku, cała piątka ruszyła na północ. Pierwszy miał być pas z żelazną klamrą, gdyż znajdował się on bliżej. Odległość sześciuset stóp od winiarni Delavega nie zwiastowało długiego marszu, oraz oznaczało że cel znajdował się w obrębie miasta.
Szli przed siebie przez parę minut, a nad wszystkim czuwał Zevran, namierzając dokładnie cel przy użyciu magicznego kamienia lokalizującego.
- Dwieście stóp. Jakaś kobieta zamówiła jajecznicę z chlebem i wino - poinformował Piwny Rycerz, wskazując odpowiedni kierunek marszu.
Krótko potem w zasięgu wzroku znalazł się przybytek "U Monjardina". Piętrowy budynek, ładnie wykończony ze ścianami pobielanymi wapnem.
- To tam, czterdzieści stóp. Jakiś gwar w tle - powiedział Zevran.
- Wchodzimy tak otwarcie? - spytała Tayra.
- Zajrzyjmy najpierw przez okno - zasugerował rozsądnie Tanyr.
Wystarczyło podejść do okna, aby dostrzec posiadacza zaczarowanego pasa. Był to znajomo wyglądający człowiek.


Ten póki co ich nie zauważył, pochłonięty miską zupy.
- To Galdan - wyrwało się Zevranowi, który trzymając kamień z całą pewnością namierzył cel.
- Znacie go? - spytał August, dla którego namierzony mężczyzna był zupełnie obcą osobą.
- To były ochroniarz fałszywego Edmunda, który umył ręce od udziału w śledztwie - odpowiedział Zevran.
- Ciekawe - zauważyła Enola.
- Ja znam go lepiej - powiedziała Tayra, która spędziła z omawianą osobą znacznie więcej czasu, gdy razem stanowili ochronę kupca. - Mogę wejść i się go wypytać, chyba że wolimy go śledzić - dodała.


* * *


W następnej kolejności, drużyna udała się w kierunku drugiego paska, srebrnego. Idąc na południe miasta, już po paru minutach minęli zamek i szli dalej. Kamień lokalizacyjny wskazywał ponad tysiąc stóp, a trzymający go Zevran nie słyszał żadnych dźwięków.
Szli spokojnie uliczkami, mijając kolejne budynki. Domy mieszkalne, winiarnie, sklepy, stajnie i wiele innych przybytków. Często widywali fontanny i kolorowe kwietniki, a także rozwieszone wysoko w poprzek ulicy prania. Enola miała oczy dookoła głowy, z zaciekawieniem oglądając wszystko wokół. Idąc mijali po drodze niemałe ilości ludzi i nieludzi, ale nie zostali zaczepieni przez nikogo. Novio biegał radośnie obok, merdając ogonem, zatrzymując się wielokrotnie aby obwąchać to i owo.
Po około kwadransie, Zevran dał znać:
- Weszliśmy w zasięg, dziewięćset osiemdziesiąt stóp - oznajmił rycerz.
- A już myślałam, że prędzej dojdziemy do murów miasta - wtrąciła Tayra, co równie dobrze mogło mieć miejsce.
Szli dalej, ale teraz już ze świadomością, że niedługo dotrą do celu.
- W tym kierunku? Jaka odległość? - spytał w pewnym momencie August.
- Tak, niecałe osiemset stóp - odpowiedział Zevran, zerknąwszy na kamień.
- Tam jest Świątynia Amiry - poinformował stanowczo kapłan.
 
Mekow jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem