Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2021, 09:36   #175
Quantum
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Dłuższą chwilę zajęło bohaterom, by zebrać się do dalszej drogi, głównie dlatego, że należało pozwolić podleczyć się rannym i chociaż na moment odsapnąć po wymagającej walce. Klaus i Felix stali na czatach, jednak od strony ciemnego korytarza nie dochodziły ich żadne podejrzane dźwięki czy inne hałasy. Vessa, będąc już w pełni zdrową, pomogła Galebowi z ranami, których nie wyleczyły do końca wypite przez khazada mikstury lecznicze. W końcu mogli ruszyć dalej.

Przechodząc drzwiami, którymi wpadli zwierzoludzie, szybko znaleźli się na schodach i przeszli nimi do naturalnego korytarza. Ten zaprowadził ich do kolejnych schodów, biegnących w dół, aż do całkowicie zalanej jaskini.


Ciężko było dostrzec cokolwiek w ciemnym, rwącym nurcie, jednak z całą pewnością pod wodą musiało znajdować się jakieś pomieszczenie, teraz zupełnie przykryte podziemną rzeczką. Nie zamierzając ryzykować zejścia pod wodę, awanturnicy cofnęli się, wybierając zachodnią odnogę. Naturalnie ukształtowana podłoga i ściany w tym pomieszczeniu umazane były kolejnymi plugawymi symbolami Chaosu i Pana Czaszek. Wydawało się, że jeden z barwników to krew. Oprócz kilku lichej jakości koców rozłożonych na ziemi nie było tu nic ciekawego.

Ruszyli dalej, przechodząc pochyłym, naturalnym tunelem aż do małej pieczary, w której pośrodku znajdowały się pozostałości po rozpalonym dawno ognisku. W sklepieniu ziała duża, okrągła dziura, przez którą mógł ulatywać dym, a na zachodniej ścianie bohaterowie szybko zlokalizowali łukowate przejście umieszczone na wysokości jakichś trzech metrów nad ziemią. Nie było stąd innego wyjścia niż to, którym przyszli i to, które wisiało nad ich głowami, więc Klaus wyłuskał z plecaka linę z kotwiczką i po dwóch próbach udało mu się ją solidnie zaczepić o skałę przy wejściu do tunelu na wysokości.


Po kolei wspinaliście się na górę, a będąc już w przejściu, trzeba było iść gęsiego. Oprócz tego, ludzie musieli pochylać się idąc, gdyż sklepienie tunelu pozwalało na swobodny marsz tylko Galebowi, Bardinowi i Zachowi. Po kilku metrach wędrówki wąskim tunelem znaleźli się w dużej, niekształtnej i całkowicie pustej pieczarze. Odchodziły stąd dwie odnogi - jedna prowadząca na południe, druga na zachód.

Odruchowo ruszyliście przed siebie, dochodząc po chwili do korytarza w kształcie litery “T”. Prawa odnoga kończyła się wąskim tunelem prowadzącym pochyło do podziemnego rozgałęzienia rzeki, natomiast lewym dotarliście do schodów biegnących w dół. Zeszliście nimi, docierając do solidnych, zamkniętych drewnianych drzwi na których naniesiono dziwny symbol, który rozpoznał jedynie Galeb.


- Runa zamknięcia - wyjaśnił szybko krasnolud.
Wszystko wskazywało na to, że właśnie z tymi "magikowymi" drzwiami nie mógł sobie poradzić Torgoch i jego ekipa.
 
Quantum jest offline