Lady Catherine skinęła głową akceptując słowa Królowej.
- Zaiste, ciała Spokrewnionych łatwo poddają się ogniu. - w jej oczach przez moment można było zobaczyć niezrozumiały nawet dla samej mówiącej smutek. - Jednak nam, choć młodym, dane było przebudzenie się z trwającego niemal stulecie snu.- w tym miejscu na chwilę zawiesiła głos, na czas dostatecznie długi by słuchacz nie wiedział czy było czy nie było to znaczące. - Czy zatem można się nam dziwić, iż pierwsze kroki po przebudzeniu skierowaliśmy w stronę naszego Boga, Przedwiecznego Mitry, który był naszym oparciem a którego pełne możliwości są nam nieznane... - w tym miejscu nastąpiła mikro pauza słyszalna tylko dla wprawionego ucha. - Zdaję sobie sprawę, iż nasze zachowanie było nie właściwe i jeszcze raz prosimy cię Pani o wybaczenie, jednak przebudziliśmy się dopiero przed 3 dniami, a świat zmienił się tak znacznie, dopiero uczymy się żyć w tych nowych Nocach, pożywiać się unikając kamer, szukając bezpiecznego schronienia, w świecie w którym wizerunek jest tak prosty do odtworzenia i przekazania, a niektórzy ludzie wydają się o nas wiedzieć... Nadto o balu dowiedzieliśmy się bardzo późno i uznaliśmy że bardziej niegrzecznym niż pojawienie się na balu bez godnego Cię Pani podarku byłoby nie pojawienie się na nim wcale i nie przedstawienie się na Twym dworze niezwłocznie po naszym przebudzeniu lub ofiarowanie prezentu niegodnego Ciebie Nasza Królowo, gdyż takie czyny nie mogłyby w żaden sposób zostać usprawiedliwione a świadczyłyby o braku szacunku, a to było by niedopuszczalne wobec Władcy tego miasta.
Catherine dyskretnie starała się obserwować rezultat swojej wypowiedzi. W pierwszym momencie prowadziło ją jej staranne wychowanie, które jak jej się wydawało musiała kiedyś otrzymać oraz znajdująca się gdzieś w jej wnętrzu głęboka potrzeba aby inni postrzegali ją jako niegroźną. Im dużej jednak mówiła tym bardziej czuła, że jest w niej jeszcze jej prawdziwe ukrywane przed innymi ja, inne od noszonej na co dzień maski trzpiotki, które każe jej działać w sposób pozwalający jej na zachowanie wszystkich opcji na stole, przynajmniej do czasu w którym sama będzie wiedziała którą ścieżką chce podążyć.