Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2021, 15:13   #117
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Kampus Politechniki Świętokrzyskiej, Klub Pod Kreską; Noc z 27-28 czerwca; około 23:00

- Uznaje słowa pana Bleinerta za wiążące w imieniu całej waszej koterii. Więc dobrze, podzielę się z wami tym co wiem w interesującej was kwestii. - Siudak uśmiechnął się ponownie i znów poprawił okulary na nosie. Wampiry zdały sobie sprawę, że niepisany układ, jeden z dziesiątków jakie wiązały kainitów niewidzialnymi niciami zależności, został właśnie przypieczętowany. Wiedzieli, że primogen Brujahów nie zażąda od nich niczego wielkiego, ale zapewne już wkrótce harpie będą wiedziały o zaciągniętym przez koterię długu wdzięczności i niepisanym tradycjom stanie się zadość.

- Co do kryjówki Maćka, to często kręcił się na Słonecznym. Podobno on i Kurasiowa mieli tam za życia mieszkanie. No ale dobra to jest informacja powszechnie znana. Prawdziwej kryjówki, jeśli takową miał podejrzewam nie zna nikt, lub prawie nikt, tak jak stara się to trzymać w tajemnicy większość w miarę rozgarniętych wampirów. Natomiast biorąc pod uwagę, że Maciek był Gangrelem i spędzał trochę czasu poza miastem, to nasuwa się wniosek, że do skrycia się wystarczała mu odrobina ziemi, a tej akurat jest wszędzie pod dostatkiem.

Siudak spojrzał wymownie na Sowińską nawiązując do teorii, które wygłosiła chwilę wcześniej

- A rzeczywiście w świetle tego co powiedziałaś o innych ofiarach, wygląda na to, że albo był przypadkową ofiarą, lub przypadkowym wampirem, który się nawinął mordercy lub mordercom. - Tomasz skinął ku Alicji: - ale co robił dokładnie na klatce schodowej to nie wiem. Może był to skrót do Elizjum, a może nie. Co wy z tym kochankiem?

- Maciek był podobno gejem. Rozważamy, że może to był jakiś powód. - rzucił szybko Phillip, do tej pory przysłuchujący sie biernie całej konwersacji.

- A co ma piernik do wiatraka? - zapytał zdziwiony Brujah, a potem wybuchł perlistym, szczerym śmiechem: - Niech zgadnę. Janik? No to pewnie ma z was jeszcze lepszy ubaw niż ja. Doradzę wam coś, zapamiętajcie, ten idiota dużo gada, ale w zasadzie nic z tego co mówi ma jakiekolwiek pokrycie w faktach. Posłuchajcie go jeszcze trochę, to zacznie wam wciskać jeszcze lepsze kity. Co to według niego było? Pewnie zemsta kochanka, spisek światowego pedalstwa, czy atak ufoludków? Lubi kręcić i jątrzyć dla zabawy oraz własnej radochy. A fakt, że nie przepadali ze sobą, to i pewnie zaczął wymyślać najgorsze inwektywy. Twierdzicie, że to mogło mieć związek? Podobno były inne ofiary? A były homoseksualistami? Jeśli tak, to zwracam honor. Ale dla waszej wiadomości, to tak Maciek był za życia homoseksualistą. Wiem, bo sam mi kiedy o tym powiedział, ale po przeistoczeniu przestało to mieć dla niego znaczenie w ludzkim tego słowa rozumieniu. Nie dziwię mu się. Dobrze wiecie, że głód vitae jest silniejszy niż seksualny popęd martwego ciała.

- A co z tym jego udzielaniem się w organizacjach ekologicznych?

- A tak, udzielał się w Greenpeace, podobno to była jego trzoda. Wytrychy znają tych chłopaków, ale zastopuje was tutaj z domysłami, bo nie wiem jakie wy macie wyobrażenie o Greenpeace. W końcu w Anglii to oni coś tam znaczą, ale tu to nie mają swoich okrętów i jakiś spektakularnych akcji. Ot, porozdają ulotki przed liceami, pikietę przed schroniskiem zrobią, ale bez jakichś direct actions. Jaki zaścianek, taki Greenpeace. - wzruszył ramionami.

Wampiry zapytały z kim ze społeczeństwa nieumarłych miał kontakt Maciek, bo było całkowicie irracjonalnym twierdzić, że Siudak będzie wiedział coś więcej o możliwych kontaktach Gangrela z garou.

- Z wampirami to wiecie jak jest sprawa. Jak powszechnie wiadomo Gangrele do lwów salonowych nie należą, ale z pewnością spotykał się ze swoimi klanowymi kolegami i koleżankami, przynajmniej od czasu do czasu. Dużo w mieście nie przebywał podobno. Apacz należał do kręgu jego znajomych jeszcze za życia, podobnie jak Tofil i Janik. Tyle, że pierwszy był jego kumplem, a z pozostałymi sztamy nie było. Ale od razu uprzedzę, może i Marcin Tofil go nie trawił, ale tego nie zabił. Zresztą ten idiota Janik raczej też nie.

Craver wtrącil się raz jeszcze, wciąż będąc pomnym bijatyki jaka była udziałem ludzi Apacza i Marcina "Hansa" Tofila:

- A o co zkonfliktowani są Apacz i Hans?

- W sumie to o nic. - kiwnął Tomasz ramionami i poprawił okulary: - Tak dla zasady. Jeden za życia był, punkiem, drugi skinem, tak im zostało po przemianie. Zresztą Czorny też bierze udział w tym osobliwym trójkącie agresji. Niczym nie urągają obiegowej opinii o klanie Brujah, prawda? Lubią się prztykać, ale spróbujcie ruszyć któregoś z nich, a zobaczycie jak inni staną po stronie pokrzywdzonego.

Jeśli Siudak nie robił ich w konia, a wszystko wskazywało na to, że mówił szczerze, to wyglądało na to, że Janik pojechał po koterii po całości, zabierając im cenny czas i kierując śledztwo w być może ślepy zaułek. Co mogło nim kierować nie wiedzieli. Może coś ukrywał, a może zrobił to dla zwykłej hecy, żeby zamieszać w głowach brytyjskiej koterii.
 

Ostatnio edytowane przez 8art : 12-05-2021 o 15:56.
8art jest offline