- Czyś snem na jawie? Czyś realnym aniołem, co stąpił na ziemię? Jeżeli śnie niechaj nigdy się nie obudzę. A jeżeliś aniołem rzeknij, czym umarł i trafił do raju, iż zechciałaś mi się ukazać w twym całym pięknie i chwale? Lękam się dotknąć twej cudnej postaci by nie skalać swymi rękoma twej Anielskiej urody.
Dziewczyna zdawala sie byc bardziej przerazona niz chwile temu. - On majaczy.. Na proroka pomozcie mi go ulozyc na lozku.
Z desperacja zwrocila sie do Francisca stojacego jak slop soli i Rainee wlasnie wychodzacej z celi. Przykleknela obok Tristana i delikatnie przylozyla mu dlon do skroni chcac sprawdzic temperature. Jednoczesnie jej usta wypowiadaly goraczkowe slowa.
- Nie jestem aniolem kawalerze.... A tys nie powinien wstawac... Twe obrazenia wciaz sa zbyt swierze... Szalencze... Zycie ci niemile...
Nastepnie sama nie czekajac na reszte zaczela go unosic z posadzki choc przychodzilo jej to z nielada trudem.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |