Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2021, 21:09   #988
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Ruszyli z ładunkiem piwa w dół rzeki. Niestety dość szybko okazało się, że pomoc dla browaru będzie ich kosztowała więcej, niż cena zakupu samego trunku. Sporo więcej... A z każdym mijanym po drodze punktem na mapie i należącą doń rzeczną śluzą, rogatkami czy jak tam wodniacy nazywali miejsce, w którym zdzierano z nich ostatnią koszulę i wydrapywano ostatniego miedziaka z sakiewki koszt ich inwestycji rósł coraz bardziej.

Thorvaldsson ze zgrozą przyglądał się mytnikowi wyłuszczającemu Galebowi zasady, ograniczenia, a przede wszystkim zbójeckie stawki podatkowe za nic. Słuchał, a jego pełne miłości serce - miłości do własnego złota oczywiście - bolało coraz mocniej. Zdałoby się, że wyskoczy z piersi i pozostawi po sobie wielką krwawiącą dziurę.

- Dajmy całe to piwo miastu jako podarek od krasnoludów. Rozsławimy browar, dawi zyskają sympatię człeczyn, a najważniejsze - przestaniemy wreszcie dokładać do tego interesu... - pełnym boleści głosem zaproponował Galvinsonowi, gdy tylko mytnik skończył recytować wyrok.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline