Kociebor szlak rozpoczął jako wilk aż na rozstaju dróg jak Lewko przepowiedział konia zastał. Nie była to Helenka, co prawda to prawda. Ale nie zagląda się darowanemu koniowi w zęby jak głosi przysłowie. Przemieniec wrócił do swej ludzkiej postaci po czym zręczne zaklęcie utkał co z powietrza i krwi własnej czerwone diable szaty stworzyło.
Po czym wskoczył na konia i ruszył z kompanami do Duniewiczów Dworu. Modły jak innym mu nie w smak były i chętnie skorzystał z trasy Osmółki. Szlak dla wilka byłby wygodniejszy, ale nie chcą sił tracić w ludzkiej formie pozostał, co zmęczyło go niezmiernie.
Gdy do środka dworu w końcu weszli zaczął prędko tropić zapach młodej dziewczyny i świętości tak do komnat trafił. Suknie panny szybko znalazł i jedną porwał co by zapach mieć i jaki przedmiot co do niej należał. A suknia przedmiot był to dobry bo ciału bardzo bliski.
Choć śmierdzący okropnie! -Dobra mam! – Krzyknął Kotowski by kompanów poinformować o znalezisku. W pasie kieckę sobie przewiązał co by jej nie zgubić. Kiedy usłyszał raban na dworze. -Co u diabła? – Poszedł za hałasem i zobaczył, jak Lewko już do walki się gotuje. Sam też wyszedł bardzie ciekawością niż żądzą mordu prowadzony.
-Człecze rozum cię opuścił? To co tu się dzieje to nie wasza sprawa. A kysz krowy doić ćwieku.
Ostatnio edytowane przez Rot : 19-05-2021 o 07:28.
|