Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2021, 21:58   #143
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację


Destiny w drodze do portalu do Rigus

Osada została za nimi, z tym co znaleźli. Z tym co odkryli. Mieli kilka dób na uporządkowanie myśli i odpoczynek. Kilka dób na decyzję, co dalej? W sumie bowiem znaleźli się na tym świecie i na tym okręcie przez zupełny przypadek. Owszem, niektórzy mieli konkretne plany do zrealizowania, ale jaki był ich główny cel? I jak wykorzystać ten atut jaki wpadł w ręce. Latający artefakt, który stał się ich domem?
Cóż… na to pytanie przyjdzie im odpowiedzieć. Każdemu z osobna, prędzej czy później.

Póki co… statek był pełen życia i chaosu i hałasu. No cóż, przy takiej dużej liczbie dzieciarni odbijającej sobie dni przymusowej ciszy nie mogło być. Inaczej. Z duergarów pozostali jedynie Khorsnak i Zakkara. Pozostała wyruszyła gdzieś z karawaną ostrzowców. Duergarski przywódca dogadał się z przewodnikiem ostrzowców obiecując okazję do handlu w Hammergrimie. Ostrzowcom to najwyraźniej wystarczyło.

Tak więc duergary się rozdzieliły, statek wzbił w powietrze obierając nowy cel. Nie potrzebował przewodnika w drodze powrotnej. Brama do Rigus była niczym latarnia dla Destiny, choć statek wykrywał też inne portale. Wedle tego co opowiedział Bezimiennemu, widział coś co Gnościk nazywał sygnaturami energetycznymi. Coś jak rodzaj aur magicznych… tyle że sygnatury miało wszystko, nawet skały. Destiny rozpoznawał je i rozróżniał, tyle że… nie był w tym zbyt precyzyjny. Zwłaszcza jeśli owe sygnatury emanowały słabo. Na szczęście portale wręcz się płonęły w oczach okrętu.

Zakkara miała rację. Khorsnak źle się czuł w zamkniętych pomieszczeniach. Zdecydowanie wolał biwakować pod gołym niebem. I wybrał dziób statku. Zakkara nie miała żadnych obiekcji, przed zatrzymaniem się u Imry w pokoju. Powoli rozpakowała swoje pakunki zajmując jeden kącik i mówiąc.
- Nie obraź się, ale ten pokój jakoś… bo ja wiem… jest jakiś taki bardzo kobiecy. Nie tego spodziewałam się po twardej wojowniczce.-
Po czym wzruszyła ramionami.- Nie żebym miałam coś przeciwko, tylko inaczej go sobie wyobrażałam i… to gdzie ja mam spać?
Pytanie właściwe, zważywszy że łóżko było tylko jedno.


Bezimienny też miał ciekawą rozmowę zaskoczony przez Cadamusa i jego mechanicznego ochroniarza podczas planowania przy Imrze naprawy dziury w burcie Destiny.
- Piękny statek. Imponujący. I ten golem w pokoju nawigacyjnym. Pokręcony majstersztyk. Twórca tego statku musiał być równie genialny co szalony.- rzekł na powitanie, po czym zwrócił się ciszej do konstrukta i obecnej przy nim wojowniczce.
- Wiem, że wam wygodniej byłoby po prostu zrzucić nas z tego statku przy pierwszej okazji. I pewnie ta nastąpi w Rigus, ale… - uśmiechnął się lisio dodając.- … mam dla was lepszą ofertę. Tak się składa bowiem, że odziedziczyłem po bracie klucz i wiedzę. Klucz do portalu i wiedzę, gdzie on się znajduje. Portal prowadzi do siedziby maga, który obecnie już zasilił szeregi Oczekujących. Ja się tam nie wybieram, więc mogę wymienić to co mam i wiem za… nieco dłuższą wycieczkę. Przewieźcie nas wszystkich do któregoś z miast portalowych prowadzących na wyższe plany, a klucz i przejście będzie wasze. Co wy na to?


Niziołek był straszny, niziołek był groźny. I Miraka tak twierdziła, i krasnoludy i Cadamus. Ale nie był tak straszny jak Imra. Która po prostu straszyła. Niziołek był straszny, bo tak twierdzili dorośli. Niziołek był fascynujący bowiem nie wiadomo co w nim było tak strasznego.
I dlatego został zaatakowany w najmniej spodziewanym momencie.
Gdy Kvaser właśnie wieszał nowy oręż na swojej ścianie, do jego pokoju wpadła dzieciarnia i zaczęła obsypywać pytaniami. O tatuaże… ile zabił osób… czy naprawdę jest takim małym potworkiem jak twierdzi Miraka… czy się zmienia wilkołaka, czy może w borsukołaka, bo ryży Carlgi twierdzi że te tatuaże to plemiona likantropów mają.
Sfora napastników liczyła pięcioro szkrabów i atakowały werbalnie niziołka ze wszystkich stron masą pytań, ciekawe co strasznego widząc dorośli w Kvaserze niewiele większym od dzieciarni go otaczającej.

Harrana przy posiłku zaczepił Khorsnak. Przysiadł się i przyglądał jak mag je w milczeniu. Gdy w końcu Harran sięgnął do kielicha duergar rzekł cicho.
- Ja cię rozumiem. Masz duszę duergara. Rozumiesz wagę interesu. Nie tak jak reszta tutaj.
Rozejrzał się dyskretnie i dodał.
- A ja mam potencjalny interes do załatwienia w Rigus. Można nieco zarobić i coś załatwić. A skoro tam się udajemy. Co powiesz na to. Ty, ja, Zakkara… trzech do podziału to większy zysk dla każdego z nas. A sprawa jest prosta i czysta. Dług do spłacenia.
Duergar wzruszył ramionami. - Brzdęku będzie z tego sporo, tyle że sam rozumiesz… im więcej uczestników, tym mniejszy udział dla każdego. Może nawet tylko dla nas dwóch, bo nie wiem czy mogę zaufać Zakkarze w tej materii.. nie wiem co tam je ta wasza wojowniczka wmawia za zamkniętymi drzwiami. A może ty wiesz? Znasz tę Imrę lepiej.

Vaala nie spodziewała się pewnie takiego obrotu sytuacji. A jednak stało się. Nieco chmurny Sermonus zaczepił druidkę na korytarzu i wpatrując się w jej oczy spytał wprost.
- Co ty planujesz, co?
Zanim skołowana druidka zdążyła odpowiedzieć, wojownik się rozgadał.
- Ja i Miraka wiele razem przeszliśmy, wiele rozmawialiśmy o sobie nawzajem. O nas. To dobra i porządna dziewczyna. Wiele nas łączy… duchowo co prawda, bo jeszcze nie było okazji spytać. Ale ja coś czuję do niej, coś mocnego….
Przyjrzał się oczom druidki.- Dlaczego uważasz, że możesz się w to mieszać? Co to w ogóle za pomysł z swataniem ją z waszym magiem? Ona jest uzdolnioną rzeźbiarką, nie będzie za nim ganiać po całym Wieloświecie. Potrzebuje spokojnego miejsca by tworzyć, potrzebuje mężczyzny który się nią zaopiekuje. Nie awanturnika który poleci na kraniec Wieloświata. Czy ten… Harran odwiesi dla niej różdżkę na półkę, tak ja to bym zrobił?


Rigus

Do Rigus dotarli "na oparach" w spiżarni. Wyjedzono wszystko do czysta. Cóż, tak to jest, gdy z kilku gęb zrobiło się nagle kilkanaście. Niemniej po krótkim przeskoku przez portal zjawili się nad znanym sobie miastem. Powoli nowa załoga okrętu opanowywała jego obsługę, powoli Destiny naprawdę stawało się ich drugim domem. I zgodnie z tym co obwieścił okręt, po naprawie byłby w stanie swobodnie przenosić się na plany przechodnie (Cienia, Astralny i Eteryczny) a stamtąd poprzez portale na wszelkie inne. A że Destiny widział sygnatury energetyczne portali to… praktycznie uzyskiwali pełnię możliwości po Wieloświecie. W końcu w pełni stawali się planarnymi podróżnikami. Tym bardziej, że Destiny potrafiło chronić przed prawie każdymi planarnymi warunkami. “Prawie” było tu małym acz znaczącym ograniczeniem. Były miejsca, nieliczne co prawda, w których to Destiny dawał sobie ograniczenie czasowe protekcji jaką oferował.

Nie było tak jak znaczącą informacją, jak te które mieli usłyszeć. W Rigus bowiem na pokład wleciała znajoma diabliczka i zarządziła natychmiastowe zebranie drużyny w sali nawigacyjnej. Miała bowiem ona wieści ważne dla całej drużyny.

Tanegris poczekała aż zamknięte zostaną drzwi i rzekła z uśmiechem do oryginalnej załogi.
- Tego się nie spodziewałam. Strasznie was teraz dużo. I skąd wzieliście tyle dzieci… ale to nieważne teraz. Mam dla was inne informacje.
Po czym zaczęła wyliczać na palcach.
- Po pierwsze Mmho jest cała i zdrowa. I żywa. Nie wiem dokładnie gdzie, a i ona też nie wie. Ale jestem z nią w kontakcie. Z pewnością ją znajdziemy prędzej czy później. Po drugie…- tu spojrzała na Imrę. - … mam dla was robotę w Spiżowym Mieście. Pewien wysoko postawiony kapłan Kossutha jest gotów wskrzesić twojego znajomego Imro, za cenę wykonania zadania dla niego. Co więcej jest gotów zapłacić osobom które zwerbujesz do pomocy, pod warunkiem że cena najmu będzie znośna. Po trzecie… i to dotyczy was wszystkich…- tu rozejrzała się po całej załodze.- … będąc w Spiżowym Mieście dowiedziałam się że ktoś wynajął drogiego zabójcę, by wybił całą załogę statku. Mają wasze rysopisy, łącznie z Mmho więc przypuszczam, że zostaliście namierzeni podczas pobytu w Rigus. Mówimy tu o zabójcy z górnej półki, to nie byle fanatyk z mieczem.

 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 19-05-2021 o 22:02. Powód: poprawki
abishai jest offline