Wrzucam tekst bez obróbki. Popołudniu lub pod wieczór wrzucę w wątek.
Gdy irytujący korpoludek wyszedł z gabinetu, Vadim momentalnie spoważniał. Za fasadą wyluzowanego dziwaka, krył się przecież zimny, analityczny umysł. Gdyby był SI, to pewnie pot kapałby z tranzystorów. W grze pozorów nastąpiła przerwa i jak w grach zespołowych, przyszedł czas na naradzenie się jak rozpocząć drugą tercję.
- Cardoso miał rację - zaczął z przytupem fikser, choć minę miał posępną - Tym korposom nie można ufać. Chcą nas zabrać do swojego doktora Mengele, który łyżeczką do kawy wyżłobi żywe neurony z naszych mózgów. Jednocześnie jasno dał do zrozumienia, że jak się nie zgodzimy, to nici z kaucji i wracamy do ciupy. To złe informacje. Ale są też i dobre...
Tu fikser zrobił pauzę i spojrzał po kolei na każdego z towarzyszy, po czym kontynuował.
- Dobre są takie, że FBI nie lubi się z Orbital Air, skoro nie powiedzieli im o pustym neseserze, czy o neseserze w ogóle! No i tu widzę naszą szansę. Przekonamy Cardoso, że pójdziemy mu na rękę, że pomożemy mu w rozwiązaniu sprawy. Pod warunkiem, że odda nam pusty neseser, my oddamy go temu dupkowi za drzwiami i a on w zamian da nam wolność w sądzie. Gdyby nawet zarzucił nam oszustwo, to wyprzemy się że wiedzieliśmy o wybrakowanym elemencie. Chodziło przecież o sam neseser. A gdy będziemy wolni, to sami poszukamy tych danych. Istotne jest, że nikt nie może nam nic zrobić, póki jesteśmy jedyną drogą do nich. W tym widzę naszą kartę przetargową. Jak ogłoszę się w sieci, to każdy będzie się niebawem bił o nas! Jeśli faktycznie te dane są warte tylu żyć, to możemy sobie tym zapewnić dożywotnie luksusy i lepszy zakątek niż to pieprzone Northside. To jak? Jakieś sugestie? Jak nie, to wzywam oficera i działamy.
__________________ Something is coming... |