Jatka szła w najlepsze i eskalator Wpierdolu zapełniał się w zadowalającym tempie. Nie chcąc marnować dobrej passy Ndong wraz z Lee przystąpili do szturmowania mostka. Pierwszy poszedł Lee bo miał ten swój pistolet maszynowy z którego mógł walić jedną łapą. Poza tym kurwinox był dużo zwinniejszy więc jakby kto otworzył właz i próbował do nich strzelać z lasera to dziadyga miał większe szanse rozkurwić gnoja ze swojego b'uzi'aczka niż z pełnowymiarowego karabinu.
Za nim wspinał się Ndong starając się nie patrzeć w górę na dupal kosmity - było to pedalskie, poza tym gdyby stary się zesrał od czegoś to by poleciało mu prosto w wizjer.
Lee walnął parę razy pięścią we właz. - Ej wy tam! Otwierajcie! Te cwele z Gwiezdnej Floty rozjebały się własnym granatem! - zawołał próbując podobnego podstępu co wcześniej Ndong. |