Gwałt nie chciał piwa, i chyba mu się muzg zlasował, bo zaczął odwalać dziwne szopki... No tak, pewnie coś se wziął z tej swojej apteczki.
- Te! Lechu! Pacz! Spadachrony! I zara będą w zasięgu moździerza! Napierdalamy? - Powiedziała do medyka.
- Pep ty fujaro, wylazuj z dziury! Będziesz nas osł... - Jadźka spojrzała w kierunku kurvinixa i owej dziury, ale tępego chuja już tam nie było. Spierdolił.
- Dezercja... - Warknęła baba-niby-rambo. Oj zrobi mu z tych jego dupsk jesień średniowiecza. Ale to później. Teraz co innego na głowie.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |