Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2021, 19:33   #31
Quantum
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Słowa Viktora nie podziałały na zebranych, ale w sumie był tylko obcym, który poszukiwał swojej ukochanej i nie dowodził tutaj. Nie był z tych, co prowadzili tych ludzi do ich nowego domu, to i żadnego posłuchu nie miał. Chciał tylko pomóc, ale nie pierwszy i nie ostatni raz jego dobre chęci nie wystarczyły. Na szczęście Melissa zdołała przemówić im do rozsądku i uchodźcy zostali podzieleni na grupki, a warty wyznaczone.

Viktor wrócił do ogniska, usiadł na pieńku przy nim i wpatrywał się w tańczące płomienie. Tak, jak powiedział, miał zamiar objąć pierwszą wartę w swojej grupie, czujnie rozglądając się po całym obozie. W chwilę wypatrzył zbliżającą się Klarę. Uśmiechała się do niego ciepło a gdy podeszła zawiesiła dłonie na jego przedramieniu.
- I jak poszło? - spytała.
- Mnie nie posłuchali, ale najważniejsze, że Melissa przemówiła im do rozumu - odrzekł. - W sumie niepotrzebnie się odzywałem, przecież jestem tutaj na doczepkę, nie nadzoruję tych ludzi, tak jak panna Blitz, Robert, czy Onufry.
- Och, przestań sobie cokolwiek zarzucać. Chciałeś dla nich tylko dobrze, dlatego się odezwałeś. Taki już jesteś, nie chcesz, żeby komuś stała się krzywda i między innymi za to cię pokochałam - powiedziała Klara, patrząc mu w oczy.
- Zawsze wiesz, jak człowieka pocieszyć - rzucił, ujmując jej delikatną dłoń i składając na niej pocałunek.
- To nie jest pocieszanie, tylko przypominanie tego, kim jesteś - odrzekła wesoło. - Słyszałam, że objąłeś pierwszą wartę. Mogę z tobą posiedzieć, jeśli chcesz.
- Bardzo bym chciał, ale nie wiemy, co jutro czeka nas na szlaku, więc wolałbym, żebyś w końcu porządnie odpoczęła. Twój czysty, wypoczęty umysł może się przydać Melissie, jeśli ktoś by nas zaatakował i byliby ranni. Poza tym po obozie się niosło, że ludzie zaczynają chorować, więc to też będzie warto mieć na oku, kochana. Idź spać, niedługo przyjdę. - Pochylił się w jej stronę i pocałował w usta.
- Szkoda, że nie masz podwójnego namiotu - rzuciła.
- Też żałuję, ale jakoś wytrzymamy. Może w Breitblatt uda się być… bliżej - odpowiedział, uśmiechając się lekko.
- Liczę na to.
- Ja też.

Pocałowali się szybko jeszcze trzy razy, po czym Klara pożegnała się z Viktorem i ruszyła do namiotu rajtara. On odprowadził ją wzrokiem, po czym krzyknął za nią, a ona się odwróciła.
- I też cię kocham, pamiętaj o tym.
- Wiem. To mnie jeszcze trzyma przy życiu.
- Wszystko się ułoży, razem przezwyciężymy problemy, zobaczysz.
- Wierzę w to. Spokojnej warty, kochany - rzuciła ciepło na odchodne.

Viktor uśmiechnął się do niej i skinął głową, po czym zaczął skakać wzrokiem po okolicy. Co jakiś czas zamierzał rozprostować kości, przechadzając się tu i tam i sprawdzając, czy wszystko jest w porządku. Nie omieszkał też przejść się obok namiotu Klary, by sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
 
Quantum jest offline