25-05-2021, 18:03
|
#155 |
Markiz de Szatie | Wolken zdusił nieprzyjemne myśli i bolesne echa przeszłości. Panował nad mimiką i emocjami, choć z wyraźnym trudem. Mierziła go ta wymuszona obecność w pałacu. Nie wiadomo czego oczekiwali od nich, ci bufonowaci możni. To znaczy wyrazili jasno swe życzenia - kompromitacje jasnowidza. Ale w momencie, w którym jako drużyna niczego nie mogli być pewni, każde niebaczne słowo mogło zdecydować o czyimś losie. Odruchowo żal mu się zrobiło astrologa, mimo że z pewnością Celestium nie miał kryształowego wizerunku, zajadle tępił kulty chaosu i zdawał się być naczyniem bogów. Tylko Bogów ciemnej czy jasnej strony? Nie znał odpowiedzi na to pytanie, może i sam astrolog jej nie znał? Pomny swoich rozterek bladolicy najemnik odezwał się chłodno: - Sam zainteresowany nie ułatwia sprawy, mówi zagadkami, rozprawia o losie i przeznaczeniu, tłumi przed nami myśli, tai sekrety. Intencje ma dobre, ale czyim jest narzędziem? Zdecydowanie jest za wcześnie, by jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Miał nadzieję, że nie rzekł o słowo za dużo i kompani wybaczą mu w razie czego popadnięcie w tarapaty. |
| |