Zielona żaba na liściu jak na tratwie siadła,
Z wielkim apetytem właśnie trutnia zjadła.
Nagle się z liścia odbiła, niczym z trampoliny,
I jednym susem wpadła w turzycy gęstwiny.
Truchło owada zadrżało w pajęczyny splotach,
Bo głos trąbki donośny poniósł się po błotach.
Tak to łabędź krzykliwy gniazda swego bronił,
Nim swe pisklęta skrzydłami i dziobem osłonił.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |