|
Warsztaty Pisarskie Last Inn Jeśli chcesz udoskonalić swój warsztat pisarski lub wiesz, że możesz pomóc w tym innym, zapraszamy do naszej forumowej szkoły pisania! Znajdziesz tu ćwiczenia, porady, dyskusje i wiele innych ciekawostek dotyczących języka polskiego. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-05-2021, 17:10 | #671 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Twój wiersz, sienequ, jest lekki i dowcipny, a rymy ma w sam raz. Więc i cny Leukippos by się zgodził, że skutek tego może być tylko jeden - wygrywasz i zadajesz następne słówka.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |
24-05-2021, 20:54 | #672 |
Reputacja: 1 | Bardzo dziękuję Proponuję nastepujacy zestaw: truteń, trampolina, tratwa, truchło, trąbka |
25-05-2021, 18:21 | #673 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Zielona żaba na liściu jak na tratwie siadła, Z wielkim apetytem właśnie trutnia zjadła. Nagle się z liścia odbiła, niczym z trampoliny, I jednym susem wpadła w turzycy gęstwiny. Truchło owada zadrżało w pajęczyny splotach, Bo głos trąbki donośny poniósł się po błotach. Tak to łabędź krzykliwy gniazda swego bronił, Nim swe pisklęta skrzydłami i dziobem osłonił.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |
30-05-2021, 22:18 | #674 |
Reputacja: 1 | Ten wiersz pachnie tatarakiem i nadwigierskimi łąkami Tildan - proszę, zadawaj |
01-06-2021, 15:52 | #675 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Dzięki sienequ, uwielbiam zapach tataraku o poranku. Kolejne słówka niechaj będą takie: alkazar, bracia, czerpać, dramat, ekstrakt Zapraszam do wierszoklecenia.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |
02-06-2021, 13:46 | #676 |
Reputacja: 1 | Gdzieś pośród świerkowego lasu Stał raz alkazar. Stał do czasu, Gdy kilku braci z Barcelony Zdobyło go szukając żony. Jak bowiem głosiły podania, Dziewczyna smukła niczym łania, Śliczna niczymże źródło wody Skądże się czerpie dar urody, Czekała będąc po niewoli, Aż jakiś heros ją wyzwoli. Wspólnie zdobyli bracia zamek, Idą do komnat i na ganek, Biegną po blankach i pokojach Szukając, gdzie też jest dziewoja W rękach ściskając pęki kwiatów, Acz wtedy doszło do dramatu. Panna paskuda, z krzywym nosem I niby u pijaka głosem Mamrocze coś, się ceregieli, Zaś bracia wszyscy skamienieli. Jeden aż krzyknął był z zawodu, Drugi szykował się dać chodu, Trzeci coś zerkał na podłogę, Czwarty wraz z drugim chciał dać nogę, Piąty nie mógł wydusić słowa, Choć był gaduła dubeltowa. Panna zaś braci tak zaprasza: - Moi najmilsi, jestem wasza. Skoroście ten zdobyli zamek Oddam wam swój panieński wianek. Porzućcie swoje głupie żale, Jestem bogata niebywale. Mam zamki, ziemię, szczere złoto Wszystko to oddam wam z ochotą. Po tych niespodziewanych słowach Inna zaczęła się rozmowa I rzecz się stała niebywała Panna w ich oku wypiękniała. Nos krzywy, czy cała szpetota Pokryły się pudrem ze złota. Bo taka to posagu siła, Jak gdyby nagle tam wypiła Ekstrakt piękna i seksapilu I jak tam braci stało tylu Wszyscy bukiety wyciągnęli Wziąć ją za żonę zapragnęli. Albowiem rzecze brat do brata: Ona jest piękna, bo bogata! Od tego czasu prawdę ową Ćwierkają ptaki koncertowo, Szumią jabłonie, pszczoły bzyczą , Łosie na rykowiskach ryczą, Piosenki nucą trubadurzy Śpiewają szmerem płatki róży, Pluskają w rzekach krople wody: Bogactwo przydaje urody. Ostatnio edytowane przez Kelly : 02-06-2021 o 13:50. |
09-06-2021, 16:04 | #677 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Wybacz, Kelly, że z opóźnieniem należne Ci zwycięstwo potwierdzam. Twój wiersz czytałam z prawdziwą uciechą i podziwem. Zadawaj zatem.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |
09-06-2021, 22:25 | #678 |
Reputacja: 1 | Czyli obecnie słowa: kapusta, koń, kompania, kankan, kawa. |
15-06-2021, 18:33 | #679 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | W jeziorkach deszczu na bruku Lśnią światłem uliczne latarnie. Tajemnicze uliczki Montmartru Tętnią życiem wesoło i gwarnie. Srokaty koń u sennej dorożki Na stragan z tęsknotą zerka. Tam pyszni się głową kapusta, Świeżuchna, pachnąca i wielka. Zapach kawy do stolików wabi Rozgadaną artystów kompanię. Ci Muzom poświęcają swe dnie I kochają stare, uliczne latarnie. Po bramach i zaułkach kankana Wygwizdują obdarci gawrosze. Życie ich nie rozpieszcza, o nie, Uliczników usłużnych za grosze. Taki Paryż z kart powieści i mgły Zwrotkami piosenek się snuje. Spróbuj się w nie wsłuchać i Ty, Może puls Montmartru poczujesz.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. Ostatnio edytowane przez Tildan : 15-06-2021 o 18:56. |
16-06-2021, 09:22 | #680 |
Reputacja: 1 | Ot, plebejska powiastka, gdzie jej do paryskich salonów Dźwigając na grzbiecie wory Ziarnem wypełnione Podszedł osioł do konia. I zezując w stronę Gdzie właściciel jego Kawą był się raczył, Rzekł: Panie bracie, W wielkiej żem rozpaczy! Ciężary nadmierne Pan na grzbiet mój wkłada. Nieledwie ponad siły, Biada mi, och biada! Ulżyj doli kompana, Weź choć część brzemienia. Koń doń łeb obrócił: Z racji pochodzenia, Nie dla cię ma kompania. Mnie worów dźwiganie Nijak nie przystoi, Mój ty miły panie. Mnie przez stepy pędzić, Gdzie grzywa rozwiana. Nogi, jeśli zachcę Zatańczą kankana. Lecz znaj dobroć moją. Przejmę twe ciężary, Przez wzgląd jeno na to, Żeś słaby i stary. Pan, gdy osła ujrzał I grzbiet jego pusty, Zaraz nań położył Dwa worki kapusty. Ostatnio edytowane przez sieneq : 16-06-2021 o 10:10. |