Jakież musiał być zdumienie kompanów, gdy stojąc w pierwszym szeregu zerknęli na Semena. Zmienił się chłop nie do poznania, teraz miał roboczy fartuch, facjatę brodatą i objętość z okolic pasa w bary mu poszła. Tylko czapa była ta sama.
Semen tymczasem, jak łatwo się domyślić, gdy jakiś chuj z tłumu ze swoimi mądrościami się wydarł nie zeskoczył ze skrzyń w tłum, jeno na drugą stronę i w cieniu ściany przykucnął niby to rzemienie przy trepach poprawiając.
Niestety podczas skoku, wiater okrutny nakrycia głowy go pozbawił i w ten zdobny rekwizyt przyodział robotnika jakowegoś. - Ciort wazmi - rzekł z uczuciem Semen widząc oddalające się nakrycie głowy wraz z czołem tłumu. |