Kampus Politechniki Świętokrzyskiej, Klub Pod Kreską; Noc z 27-28 czerwca; około 23:00
Siudak nie zastanawiał się z odpowiedzią. Pewnie i szybko zaprzeczył:
- Po prawdzie to nie słyszałem nigdy o progeniturze Rabbiego, nawet nie wiem czy Rabbi był naprawdę wyznania Mojżeszowego, czy tylko to była taka przebieranka. Nie było tu także nigdy innych kainitów będących lub udających żydów... - Brujah zawiesił głos na dłuższą chwilę wpatrując się uważnie w Cravera, wcześniej poprawiwszy okulary: - No poza tobą samym... Wiesz, nie to żebym ci metrykę sprawdzał, ale ten wielki nos mówi sam za siebie...
Oskarżenie nie padło żadne z ust Siudaka, ale każdy w mig zrozumiał, że Tremere, chcąc nie chcąc, niebezpiecznie wpasował się we własną hipotezę. Phillip momentalnie poczuł, że zbladł, a jego teoria nagle obróciła się przeciw niemu samemu. Całym szczęściem byli tu tylko we czwórkę, bo taka sugestia rzucona publicznie mogłaby go pogrążyć doszczętnie w świetle tego co działo się w Kielcach od jakiegoś czasu. Nie sposób było wyczytać z primogena krzykaczy, czy reperkusje błyskotliwej sugestii mogły być poważne, czy jedynie były zwykłą draką dla żartu i w jaki sposób przyjmą ją inni członkowie koterii.