Leszek miał fazę, że ja pierdole. Chyba opary alkoholu uderzyły mu do głowy, bo poczuł się jak jebany superbohater. Solowa akcja całego zespołu. Jednak okazało się, zresztą jak zwykle w jego przypadku, że był na ziemi i obserwował jak Jadźka nawala z moździerza do spadochroniarzy. Już miał jej coś rzec, ale żeby ich oszczędzić, ale kolejka trwała za długo, lub na chwilę zasnął. Jedno z dwojga było prawdziwe. Etanol musiał go uśpić. Deszcz kurvinoxów spadał jak śnieg na gwiazdkę w lipcu. Nic się zrobił by powstrzymać ich przed rozpieprzeniem chmary w pizdu i jeszcze dalej.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |