|
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-05-2021, 18:55 | #271 |
Wiedźma Reputacja: 1 | - Mmm... ale wibracje... - Mruknęła nagle Jadźka, zerkając na Gajera, i głupawo i głośno się rozrechotała. A po chwili... - Bez litości! Bez mrugnięcia okiem! Wrogom śmierć! - Sapała Jadźka, nawalając z moździerza do spadachroniarzy. - C'nie?... Przecież to tylko głupie kurvinoxy? - Powiedziała do Gajera -Już widzę te medale chłopie, i parę dni urlopu ekstra! Ale jaaazdaaa! Oj tak, była podchmielona.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
27-05-2021, 07:12 | #272 |
Reputacja: 1 | Wielki filmowiec zbiegł. Szansa na bogactwo wymsknęła się z pazurów tego ambitnego kurwinoxa. Załamany ruszył z powrotem do oddziału i wtedy wpadł na kolejny pomysł na pieniądz. Renta może i nie będzie wielka, ale za to do ręki za nic. Tak więc przeładował karabinek przygotowując na to co trzeba zrobić, by zgarnąć dodatek dal rannych żołnierzy. |
27-05-2021, 13:07 | #273 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Leszek miał fazę, że ja pierdole. Chyba opary alkoholu uderzyły mu do głowy, bo poczuł się jak jebany superbohater. Solowa akcja całego zespołu. Jednak okazało się, zresztą jak zwykle w jego przypadku, że był na ziemi i obserwował jak Jadźka nawala z moździerza do spadochroniarzy. Już miał jej coś rzec, ale żeby ich oszczędzić, ale kolejka trwała za długo, lub na chwilę zasnął. Jedno z dwojga było prawdziwe. Etanol musiał go uśpić. Deszcz kurvinoxów spadał jak śnieg na gwiazdkę w lipcu. Nic się zrobił by powstrzymać ich przed rozpieprzeniem chmary w pizdu i jeszcze dalej.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
27-05-2021, 18:18 | #274 |
Reputacja: 1 | Starszy szeregowy Ndong dla lepszych widoków otworzył boczne drzwi i z nich obserwował, wychylając się co rusz dla lepszego widoku. Tylko piwka brakowało. Wypierd za sterami wykonał rozkaz, choć powinien to zrobić z większym zaangażowaniem. Coś tam niby podpalił, ale widać było, że kurwinoks się opierdala. Ten podpalił, ten też, tego przypadkiem ominął... Ale tamci i tak nie mieli lekko. Słychać było ich krzyki, kiedy ich spadochrony znikały w płomieniach. Machali łapkami i lecieli jak kamienie w dół. Ale nie wszyscy wtedy zginęli. Ci, co byli już blisko ziemi, przeżyli upadek. Tak samo ci, co mieli jeszcze dobre spadochrony. Ale nie pożyli długo. Szeregowa Jadźka i jej naziemna banda obserwowała manewry Rzubera i na ten czas wstrzymała ogień. Widzieli płonące spadochrony, i te niepłonące. Kiedy Rzubr zszedł z linii ognia Jadźka rzuciła komendę: Ładuj! Pocisk moździerzowy śmignął w powietrze, po nim kolejne. Po piątym wzbity tuman kurzu uniemożliwiał dalsze celne strzelanie. Ale nie do kogo strzelać, kosmici dostali z grubej rury, wyruchani przez Jadźkę. I to bez służbowego mydła. -Posiłki w polu widzenia - głos Armaty dotarł do Ndonga przez radio. Jastrzomb w ostrym wirażu przeleciał przed Rzuberem, potem zrobił rundkę nad miejscem ostrzału: - brak żywych, skurwiele dostali w dupę. Dang, ląduj. A na horyzoncie pojawiło się wsparcie. Wszyscy żołnierze rozpoznali okręt lecący w ich stronę: to OGF "Błyskawica". gwiezdny niszczyciel, osobisty pojazd pułkownika Twardego i jednocześnie największy okręt stacjonujący w bazie na Kuuutaxxie. Wokół niego krążyły trzy Orzeły, za nimi leciały dwa transportowce wojska. Szeregowy Pep: Ciężki jest los jaszczurki, a jaszczurki w Gwiezdnej Flocie to już w ogóle. Gówno warte życie, gówno warte autografy, bo chuje jeszcze żyją. Łzy napłynęły mu do oczów, kiedy pociągnął za spust. Te 100 złotych renty miesięcznie piechotą nie chodzi. Ach, ciężki jest los jaszczurki, także tym razem. Karabinek trzymany w dziwnej pozycji niemalże wyrwał mu się z łap, wybijając kolbą ostatnią nieruszoną jedynkę. A cel? Seria poszła bokiem, stopa nadal była cała, lekko tylko zraniona. ale nawet Pepuś wiedział, że za takie coś nawet tygodnia w lazarecie nie będzie: -Ała, kulwa, mój somp, kulwa. A co z Eskalatorem Wpierdolu? Jajco. Zapełnił się i znikł. Zapełnił się, czyli robota wykonana. A że znikł? Bo niepotrzebny. Że zero nagród? Jesteście żołnierzami Gwiezdnej Floty, nie najemnikami, miesięczny żołd musi wam wystarczyć. Jastrzomb wylądował, po chwili Rzuber. Lądowały transportowce, po chwili wylądowała Błyskawica. Wysypali się żołnierze, pojawił się pułkownik Twardy, jego błyszczące epolety było widać z daleka. -Oddział w szeregu zbiórka, baczność! - Kapitan Armata wydał wszystkim komendę, wszyscy się podporządkowali. Był najstarszym stopniem. Jedynie szeregowy Pep coś nie mógł ustać, memląc coś pod nosem. Nawet się nie bronił kiedy Gwałt (co już zdążył wrócić do realnego świata) zaaplikował mu Materię pozakosmiczną. Tym razem uzupełnił dawkę o tą brakującą jedynkę, którą stracił jeszcze podczas szamotaniny w Rzuberze. W rezultacie miał dwa dodatkowe zielone chuje na twarzy, mogące robić za wąsy, kolejnego na ramieniu i czwartego, takiego maciupeńkiego, na stopie. Oddział mógł być dumny, wszyscy pokonali wroga. A starszy szeregowy Ndong już się cieszył, za chwilę oficjalnie przydzielą im oficera i więcej nie będzie musiał dowodzić. Bolało go już od tego gardło.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
28-05-2021, 08:32 | #275 |
Reputacja: 1 |
|
29-05-2021, 17:49 | #276 |
Reputacja: 1 | Skończyło się napierdalanie i można było odsapnąć. No i dobrze bo od tego napierdalania to się Ndong zmachał, a od darcia ryja na pozostałych nierobów to bolało go tylko gardło. Przyjął więc Czesiek postawę zasadniczą gotów na inspekcję ze strony pułkownika. Próbował sobie ułożyć w głowie raport na wypadek jakby po usłyszeniu raportu Armaty, Twardy chciał usłyszeć coś od niego samego. "Starszy Szeregowy Ndong melduje: wszystkie wrogie cele wyeliminowane, wszystkie wytyczne misji wykonane. Straty - dowodzący oddziałem Porucznik Andrzej Pocisk. Ciało dowódcy zabezpieczone w Rzuberze." Dzień dobry, do widzenia. Szczegóły lepiej pominąć. |
29-05-2021, 18:58 | #277 |
Wiedźma Reputacja: 1 | No i siem skończyło. Nawalali do bólu, i wreszcie nie było do kogo nawalać... jaaakie piękne, dymiące pole bitwy, i tyle martwych kurvinoxów, no coś tak piknego, że aż Jadźce się łezka w oku zakręciła. - Dobra robota Lechu - Klepnęła go dwa razy po hełmie - Tylko skończ brać jakieś gówna na misji, albo się podziel. Ja piwo proponowałam... *** W końcu przyleciały posiłki Gwiezdnej Floty, i zjawił się sam Pierniczony Pułkownik Twardy. Zarządzono zbiórkę, baczność i inne takie, brakowało kurna tylko jeszcze defilady!! Ale chwila... zara tu ten PPT będzie. Fuck! Guma do żucia, szybko, bo jak mu zionie w mordę piwskiem, to nici będą z medali, premii, i innych takich wspaniałości. Mlasku mlasku, nawet dwie na raz, a po chwili już gębą nie poruszać. Ufff.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
30-05-2021, 09:58 | #278 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Ach te piguły z dna toreb… apteczki. Wciąż trzyma, znaczy, że działają - pomyślał Leszek. Walka się skończyła, przyleciał okręt liniowy z Pułkownikiem Twardym Dyskiem. Ich nowy Ndong dowódca zasugerował zbiórkę, więc nie czekał i w spokoju stanął koło chyba największej bohaterki, czyli Jadźki. Trzeba przyznać, że pozamiatała równo oraz krzywo. -Po jednym łyku musiałbym szczać co pięć metrów - odpowiedział jej. Wielki napis Eskalator Wpierdolu zniknął i nawet cukierki z niego nie wypadły. A szkoda. Miałby co pociumkać zanim pojedzie do domciu jebnąć się na łóżko.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
30-05-2021, 11:55 | #279 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Mac Gajer jakby nagle odzyskał przytomność. Obudził się jakby, a przecież chyba nie spał bo nie pamiętał. Odzyskał jasność pomroczną choć nic nie kojarzył. Czarna dziura, nicość, kurza ślepota, pomroczność jasna, zanik pamięci, chwilowa amnezja, niemiecki przyjaciel Alzheimer... Chuj go tam wie. Miał dziurę w pamięci jak po strzale z działa OGF "Błyskawica". Nie pamiętał niczego od momentu gdy wylądowali na wzgórzu pod ostrzałem kurvinoxów i ostrzałem odpowiedzieli. Potem nic. Nawet nie mógł stwierdzić, że stracił przytomność, bo po błyskawicznej inwenturze stwierdził, że wszystkie magazynki ma puste, a lufa jego osobistej broni była rozgrzana do czerwoności. Czyli wychodziło na to, że nie mógł stracić przytomności bo strzelał. Jednak nic nie pamiętał. Modlił się tylko w duchu żeby przypadkiem nie postrzelił kogoś ze swoich. Jednak nikt na niego nie krzyczał i nie patrzył nieprzychylnie więc chyba nie. Kurwa jebany bohater z przypadku z chwilową amnezją wstecznie kompatybilnie tymczasową. Ważne, że przeżył i nie zabił nikogo ze swoich. Wypiął się w pozycji na baczność gdy padła komanda i szczerzył zęby jak końska dupa do bata. Byle do koszar. Ja chcė już być w koszarach.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. Ostatnio edytowane przez Draugdin : 30-05-2021 o 12:02. |
30-05-2021, 21:16 | #280 |
Reputacja: 1 | Do jednego z transportowców ładowano filmowców, załadowano przyczepy i całą resztę. Piramida została (Jacek dopiero później się dowiedział od Andżei, że Spielbergtino zadekował się wraz z kamerzystą na dachu takiego korytarza i nagrywał całą bitwę z "Mamma mia"). Byli dumni i rządni odpoczynku albo innej formy lewizny (Piwo! Spokój! Raport! Wyro! Koszary! Schody!) Pułkownik Twardy zdążył już podejść, po wymianie standardowych krzyków (Baczność! Spocznij) kapitan Armata zaczął referować. A referował długo, po raz kolejny przekręcając nazwisko starszego szeregowego Ndonga. Ten typ po prostu tak ma. Kiedy Twardy tylko spojrzał na Ndonga, ten bez namysłu wypalił swoją starannie wyćwiczoną kwestię. Twardy tylko pokiwał głową. Już wszyscy marzyliście o wyrwaniu się z tego zadupia (muszą przecież jeszcze dolecieć na Kuuutaxx, z postojem na pewnym CePeeNie), kiedy Twardy szybko ostudził ich zapędy. Biednemu to zawsze brudna szmata w oczy, wiatr w zupę i EMP w dupę. Mieli zostać. Mieli patrolować. Mieli walczyć. Mieli kurwa być na tym wypizdowiu przez kolejne dwa dni. -Baczność! - ryk pułkownika Twardego postawił ich wszystkich do pionu - Spocznij! Odmaszerować! Ciała porucznika Pociska zostało zabrane, kapitan Armata gdzieś wystartował i już więcej go nie widzieli. Pułkownik Twardy zrobił przepisowe w tył zwrot i już znikał we wnętrzu niszczyciela. Na ziemi pozostało tylko kilka oddziałów, w tym "20". Rozkazy się nie zmieniły, to filmowcy byli prawdopodobnie celem ataku Sułtana na WWZL, inaczej by sobie głowy nie zaprzątał tym księżycem. I dlatego w ogóle pojawiła się reszta floty. A teraz ta reszta Floty odleciała zająć się ważniejszymi zadaniami w tej okolicy. WWZL było na końcu priorytetów. Przed szeregowym Jackiem otworzyły się nowe możliwości pozyskania renty. Musiał tylko wykombinować jakie. Ale żeby przypadkiem za bardzo nie zginąć. Szeregowa Jadźka musiała wytrzymać jeszcze wiele dni o suchym pysku. Szeregowy Gwałt musiał zapomnieć o własnym łóżku i ponownie sobie przypomnieć, jak się śpi w warunkach poligonowych. Podobnie szeregowy Gajer. Starszy szeregowy Ndong musiał dalej wrzeszczeć i dowodzić. Bolączki reszty szeregowych były podobne, nie warto o nich wspominać. Po Odlocie kilku Orzełów i Rzubera na patrole zrobiło się cicho. I pusto. Na miejscu pojawił się jeszcze jeden cywil. Mocno stuknięty, to pewne. W jednej ręce trzymał jakieś urządzenie, w drugiej miał ręcznik i machał nim za odlatującymi transportowcami. Ktoś kto go wcześniej lub później spotkał twierdził, że nazywa się jak samochód. Głupie to. Ale to już jest inna bajka. Pół legenda, pół prawda. Pół nieprawda. Można teraz bezpiecznie wyłączyć komputer.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
|
| |