28-05-2021, 10:29
|
#125 |
| Miami
Roxy zaczynało ogarniać zwątpienie. Czy naprawdę powinny wyruszać do dżungli we dwie.. Z obcym przewodnikiem? Czy było je na to stać. Jednak jak by nie patrzeć czekał je pewnie jeszcze zakup jakiegoś ekwipunku by przetrwać w tym pokracznym miejscu. Sama wizja zanurzenia się w dzicz wzbudzała w lekarce niepokój, a jeszcze teraz gdy zostały we dwie… gdy na plecach czuła oddech Cantano.
Podczas dnia wypytała o jakieś miejsca, w których mogło pozostać nieco książek czy gazet z czasów przedwojennych. Cały czas ciekawiło ją zdjęcie, które “wylosowała”. Kto wie, może udałoby się jeszcze dowiedzieć czegoś przed wyprawą, co mogłoby im później pomóc.
I tak o ile poszukiwania jakiegoś przewodnika nie szły jej zbyt dobrze, to chociaż natrafiła na pacjenta. Zajęła się starą raną u jednego z lokalnych złomiarzy. Rana zaczęła się już paskudzić na szczęście lekarce udało się ja oczyścić i zszyć. Poradziła przemywać ją potem przegotowana wodą i zgarnęła zapłatę w jedzeniu. Tyle dobrego, że jej zapasy się nieco powiększyły. Miami; Downtown; dzielnica rezydencji; siedziba LŁiZ
Idąc w stronę Ligii Roxy zwróciła się nieco niepewnie do swojej towarzyszki.
- Nie mówimy im o mapie i że to prawdopodobnie jest ZM? Udawałabym, że to jakieś laboratorium, w którym liczymy na medyczne gamble. - Powiedziała cicho. Obawiałą się, że jeśli poruszą temat ZM Cantano wpadnie na trop tego co robią, a i tak pewnie je obserwował.
Gdy weszły do środka zamilkła. Rita zdawała się jej być osobą lubiącą dyskusje więc pozwoliła jej na to przysiadając na sofie obok i przedstawiając się cicho. Była ciekawa jak Rita chce to rozegrać planując się wtrącić dopiero gdyby doszło do negocjacji ceny. |
| |