Światłość się stanęła i jaśnie panienka co ją szukali się objawiła niczym anioł i woła do siebie. Wzywa swych oprawców co porwać ją mieli. Co tu się dzieje?
Bimbrowski nie wie. Wie za to że Osmółka się znalazł, ciemność odeszła, dwór diabli wzięli i ten tego list mają co Lewko go zawinął. Slawa mu!
-Co nie godzi jak się godzi diabłu robić wszystko co do łba mu przyjdzie. Kija w rzyci jak ci na górze mieć nie można, by diablą robotę czynić i litościwą słabość wroga wykorzystywać. Tylko kretyny z domeny pychy tego zrozumieć czym sztuki "PODSTĘPU" nie potrafią. Może i silni są jednak najpotężniejszego organu nie wyćwiczyli, ale nie martw się malutki ja jeszcze z Ciebie diabła wyrobię.- tak rzekł Otyły Pan dźwigając z ziemi swego czarta bydlęcego.
-Co dalej czynić powiem tyle. Rozdzielmy się, bo jak panna się gdzie zaszyje to informacji o ojczulku może nie dostać jak troskliwi opiekuni o to zadbają, a z drugiej widać iż ojciec kluczem tu jest. Dlatego powiadam rozdzielmy się mi i ruszajmy w dwa tropy, by i ewentualny pościg zmylić. Jedynie co to mości Kotowski z racji nosa za Panienką ruszać musi. Reszta wedle uznania, byle po dwóch. Mi obojętnie. Czy kto ma życzenia na co woli zapolować?- zwrócił się z tymi słowami do kompanów wysłuchawszy listu i przedmówców.