28-05-2021, 12:47
|
#35 |
| Onufry kiepsko przespał noc. Jego mocodawczyni wychodziła kilka razy w nocy na obchód, przerywając mu sen. Eh, te elfy. Nie potrzebują tyle spać, co ludzie. Psiakrew. Miał wrażenie, że Leafanna potrafiła wszystko. Wcale by się nie zdziwił, gdyby i bronią robiła lepiej od niego. Robił tylko za przykrywkę. Westchnął.
Nic więc dziwnego, że cały dzień chodził potem gromko ziewając, a nawet żołnierskim zwyczajem niby to podsypiając podczas marszu. Zakładał, że może sobie trochę pofolgować i zmniejszyć czujność. Wszystko zresztą szło gładko, do czasu spotkania ogrów. No to był problem. Hrepiczuk obejrzał się przez ramię, ale dwójka tych najbardziej rozsądnych, Melissa i Viktor, pozostali w tyle. Westchnął.
Walczyć z ogrami to istne samobójstwo. Zerknął na imć Doriana, czy ten aby nie planuje czegoś głupiego. Płacili mu za ochronę Leafanny, a nie wszystkich. Ale akurat tutaj cel był wspólny. Patrząc na ubiór napotkanych osobników, były to ogry, które zapewne służyły w jakiejś regularnej armii. Może i nadal służą. I zaczęły od rozmowy. Zapewne „nie w smak" będzie im rozwiązanie siłowe. Ale po tych stworach można się spodziewać nawet przypadkowej gwałtowności. Sęk w tym, że nie bardzo było co im zaproponować na wymianę. „Możnaby dać konia bretończyka" wiarus uśmiechnął się pod wąsem na taki koncept. - Zdrastwujtie! - powitał głośno ogry, występując mały kroczek do przodu. - Jestem Onufry Pietrowicz Hrepiczuk. Nam nada spytać naczalnika - machnął ręką w tył pochodu. - Myślę, że można się dogadać. Wy służyli w wojsku? - zapytał, aby podtrzymać rozmowę i zyskać na czasie. - Jesli nie chcemy z nim walczyć, nam nada coś im zaproponować, może jakie kobyły słabowite? A i trza by ludi ogarnąć, sztoby paniki nie było. A co groźniej wyglądających, ustawić ładnie za naszymi plecami, sztoby pokazać łogrom, co łatwo nie budiet - szepnął szybko na ucho elfce.
Przez myśl przeszło mu też, że mogliby spróbować zatrudnić łogry jako eskortę i obiecać zapłatę później, ale odrzucił ten pomysł. Takie przymierze miało nikłe szanse dotrwania do celu. |
| |