28 Maius 816.M41, kokpit Kruczego Pazura
Tytus wykonał ostry zwrot w górę. Jego gorąca głowa pchała go do zagrożonej drużyny, ale powinien zabrać odpowiednich pasażerów wpierw. Przyrządy po raz kolejny zamigotały wprawiając go w lekką irytację. Co one się tam znają. Nacisnął przycisk radia.
- Potwierdzam przyjęcie rozkazu. Proszę o oczyszczenie lądowiska, bo ostrzegam, będziemy tam za trzy minuty, 22 sekundy.
Nie kłamał, byli już bardzo blisko i tak. Kruczy Pazur był w stanie wyprzedzić każdy inny transportowiec i pilot nie zamierzał nikomu ustępować podejścia lądowania. Poprawna procedura dokowania zajęłaby oczywiście dużo dłużej, ale Garlik był pewien, że nikt go nie będzie rozliczał z takich prostych rzeczy w tej poważnej sytuacji. Liczył się czas, a kupienie chociaż paru sekund to było jedyne co mógł zrobić i do czego się nadawał.