W kwestii niebezpieczeństw ani Togo, ani Amazonki nie okazały się jakoś specjalnie pomocne. Nie musiało to wynikić z ich niechęci do tłumaczenia. Zwyczajnie mogło być tyle to, ze nie zdołaliaby tego wyliczyć. A to nie wróżyło najlepiej.
Pojawienie się kolejnych przedstawicielek tajemniczego plemienia kobiet - wojowniczek i to bynajmnie nie nastawionych wrogo estalijska arystokrata wzięła za dobrą monetę. A to, że Zoja i Togo wrócili z wierzchowcem jeszcze bardziej utwierdziło baronessę w przekonaniu, że dzisiaj mimo wszystko bogowie im sprzyjają.
W drodze do osady pojawiły się kolejne wojowniczki. To nie powinno wcale dziwić. Wszak dżungla była ich domem i dziwnym byłoby gdyby zwiad dał się łatwo wykryć. Zwłaszcza blisko osady.
Wczas jaki pozostał do audiencji u królowej Amazonek baronessa postanowiła wykorzystać krótkie zwiedzanie wioski. Chociaż bez tłumacza niewiele mogli dowieźć się. A Togo był tylko jeden. Więc albo wszyscy chodziliby razem, ale tylko część miałaby szczęście i Togo mógł im towarzyszyc. Tak czy tak za wiele nie dowiedzieć. Także Iolanda ograniczała się do krótkiego spaceru i podziwiania architektury. Resztę czasu Estalijka poświęciła na przygotowanie się na spotkanie. Bez Pilar musiała sama sobie radzić.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.
"Rycerz cieni" Roger Zelazny |