Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2021, 21:16   #280
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Do jednego z transportowców ładowano filmowców, załadowano przyczepy i całą resztę. Piramida została (Jacek dopiero później się dowiedział od Andżei, że Spielbergtino zadekował się wraz z kamerzystą na dachu takiego korytarza i nagrywał całą bitwę z "Mamma mia").

Byli dumni i rządni odpoczynku albo innej formy lewizny (Piwo! Spokój! Raport! Wyro! Koszary! Schody!)

Pułkownik Twardy zdążył już podejść, po wymianie standardowych krzyków (Baczność! Spocznij) kapitan Armata zaczął referować. A referował długo, po raz kolejny przekręcając nazwisko starszego szeregowego Ndonga. Ten typ po prostu tak ma.
Kiedy Twardy tylko spojrzał na Ndonga, ten bez namysłu wypalił swoją starannie wyćwiczoną kwestię. Twardy tylko pokiwał głową.

Już wszyscy marzyliście o wyrwaniu się z tego zadupia (muszą przecież jeszcze dolecieć na Kuuutaxx, z postojem na pewnym CePeeNie), kiedy Twardy szybko ostudził ich zapędy. Biednemu to zawsze brudna szmata w oczy, wiatr w zupę i EMP w dupę. Mieli zostać. Mieli patrolować. Mieli walczyć. Mieli kurwa być na tym wypizdowiu przez kolejne dwa dni.
-Baczność! - ryk pułkownika Twardego postawił ich wszystkich do pionu - Spocznij! Odmaszerować!

Ciała porucznika Pociska zostało zabrane, kapitan Armata gdzieś wystartował i już więcej go nie widzieli. Pułkownik Twardy zrobił przepisowe w tył zwrot i już znikał we wnętrzu niszczyciela.

Na ziemi pozostało tylko kilka oddziałów, w tym "20". Rozkazy się nie zmieniły, to filmowcy byli prawdopodobnie celem ataku Sułtana na WWZL, inaczej by sobie głowy nie zaprzątał tym księżycem. I dlatego w ogóle pojawiła się reszta floty. A teraz ta reszta Floty odleciała zająć się ważniejszymi zadaniami w tej okolicy. WWZL było na końcu priorytetów.

Przed szeregowym Jackiem otworzyły się nowe możliwości pozyskania renty. Musiał tylko wykombinować jakie. Ale żeby przypadkiem za bardzo nie zginąć.
Szeregowa Jadźka musiała wytrzymać jeszcze wiele dni o suchym pysku.
Szeregowy Gwałt musiał zapomnieć o własnym łóżku i ponownie sobie przypomnieć, jak się śpi w warunkach poligonowych. Podobnie szeregowy Gajer.
Starszy szeregowy Ndong musiał dalej wrzeszczeć i dowodzić.
Bolączki reszty szeregowych były podobne, nie warto o nich wspominać.


Po Odlocie kilku Orzełów i Rzubera na patrole zrobiło się cicho. I pusto. Na miejscu pojawił się jeszcze jeden cywil. Mocno stuknięty, to pewne. W jednej ręce trzymał jakieś urządzenie, w drugiej miał ręcznik i machał nim za odlatującymi transportowcami. Ktoś kto go wcześniej lub później spotkał twierdził, że nazywa się jak samochód. Głupie to.

Ale to już jest inna bajka. Pół legenda, pół prawda. Pół nieprawda.

Można teraz bezpiecznie wyłączyć komputer.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline