Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2021, 19:28   #44
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Ciężarna daleko jednak nie odeszła, ledwie kilkanaście kroków, po czym oparła się o jakieś drzewo swoim bokiem, i zaczęła znowu szlochać, nerwowo pocierając swój kark.
Klara podreptała powoli w stronę dziewczyny, w końcu stanęła obok niej.
- Przytulić cię? - zapytała. Zapłakana Amy spojrzała na Klarę… i sama się do niej mocno przytuliła, chlipiąc jej w biust.
Czerwonowłosa spojrzała znad niej na Jamesa. Nic co prawda, nic nie powiedziała, ale wyglądała na kogoś, kto nie lubi smarków w biuście. Poklepała Amy po plecach, odwzajemniając przytulenie.
- Spokojnie dziecino… - szepnęła.
James głęboko odetchnął. Najchętniej potrząsnąłby dziewczyną, by wydusić z niej przyczyny takiego postępowania, ale jednak się powstrzymał.
- Powiedz, to ty chciałaś żeby ratować tatusia? Czy nie chciałaś? Czy sama nie wiesz? - podpytała delikatnie Klara, wciąż przytulając Amy do biustu. Odpowiedzią było jednak jedynie minimalne, przeczące pokręcenie głową nastolatki.
- Nie chciałaś go ratować? - spytał cicho, i w miarę delikatnym tonem, James.
Odpowiedzi jednak się nie doczekał, więc spojrzał na Klarę, wzruszył ramionami i odszedł parę kroków w bok.
Klara zaś postanowiła na razie o nic nie pytać i dać się Amy po prostu wypłakać i uspokoić. Kiedy uznała, że minęło wystarczająco wiele chwil, zapytała:
- Wrócimy teraz do Boba, do obozu?
- Ok… - Burknęła Amy.
- Będziesz musiała mi trochę pomóc i pójdziemy tak powolutku - powiedziała Klara, lekko odsuwając od siebie Amy, tak by móc na nią popatrzyć.
- Ok - Odparła znowu tak wyjątkowo krótko nastolatka, przecierając oko, i patrząc Klarze w twarz.
Klara pokusiła się więc, by wytrzeć jej drugie oko.
- W takim razie chodźmy - powiedziała, powoli ruszając w stronę gdzie powinien być obóz. Nie miała zamiaru iść w milczeniu, ale póki co czekała czy nastolatka ruszy z nią. Ruszyła.
James trzymał się z dala od obu pań (tej starszej i tej młodszej), obserwując tylko, czy nie zagraża im jakieś niebezpieczeństwo.
- Jak się teraz czujesz? - zapytała Klara ogólnikowo, już w drodze, nie chciała naciskać za bardzo na Amy. Nastolatka spojrzała na wytatuowaną rozmówczynię, a w jej oczach znowu zebrały się łzy.
- A jak… się mogę... czuć? - Wydusiła z siebie.
- Ty mi powiedz - Klara dodała do tego lekkie uniesienie brwi. - Nie wiem, czy podjęłaś trudna decyzję pod wpływem chwili, czy było to coś co planowałaś czekając na okazję. Nie wiem czy dało się inaczej, czy nie. Więc nie wiem, czy czujesz ulgę i spokój, czy rozpacz i niepokój.
Amy nie odpowiedziała nic, i przez dłuższą chwilę milczała, przygryzając od czasu do czasu własną wargę. Obie tak więc po prostu szły w kierunku obozowiska… w końcu nastolatka zerknęła na moment do tyłu.
- To jego dziecko - Powiedziała nagle szeptem, nie spoglądając na Klarę.
- Rozumiem - powiedziała Klara, nie wyglądając jakby doznała szoku. Po pierwsze bowiem, wypowiedzi Amy stwarzały u Klary od początku nie do końca zrozumienie czyim tatusiem jest "tatuś". Po drugie, Ed umierając dotknął brzucha Amy i poprosił o opiekę nad córką, co wyglądało z punktu widzenia Klary jakby mówił o dziecku w brzuchu. Po trzecie zaś, Klara wiele już widziała i słyszała, wychodziła z założenia, że świat w którym obecnie żyją jest tak powalony, że prędzej zdziwiłoby by ją dobro wypływające z czystego serca, niż to co złe, zboczone czy nie mieszczące się w ogólnie przyjętych kiedyś normach społecznych. - chciane przez ciebie czy nie bardzo? - dopytała.
- Któregoś dnia mi zaczął rosnąć brzuch, a… - Amy przetarła nową łezkę lecącą jej po policzku - ...a tatuś był bardzo szczęśliwy…
- Hmmm… - Klara zamyśliła się na chwilę. - A dlaczego nazywasz go tatusiem?
- No… eee… bo to mój tatuś? Znaczy się, ojciec. On tak lubił…
- Czyli był zarówno twoim ojcem jak i ojcem twojego dziecka? - Klara chciała się upewnić, że dobrze rozumie.
- No przecież gadam. Tak - Mruknęła Amy.
- Masz jakieś rodzeństwo albo kogoś bliskiego? - zapytała szybko Klara, która wolała nie komentować, tego co teraz przyznała Amy, zwłaszcza, że gotowało jej to krew w żyłach.
- Nie, nikogo… - Powiedziała smutnym tonem nastolatka.
- Ale gdzieś wcześniej razem mieszkaliście z Edem, prawda? - Klara przystanęła na moment, żeby oprzeć się o jakieś drzewo, po krótkim odpoczynku ruszyła dalej.
- To tylko poznani ludzie byli… żadna tam rodzina - Odparła Amy.
- Opowiesz coś więcej? - Klara wysiliła się na lekki uśmiech.
- Później…
 
__________________
To nie ja, to moja postać.

Ostatnio edytowane przez Kerm : 03-06-2021 o 19:35.
Wila jest offline