Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2021, 23:53   #127
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Po pogadance z Cherry okazało się, że nie może im pomóc, ale za to rzuciła namiarem na trójkę tutejszych kozaków od survivalu oraz knajpę, gdzie im podobni mogli usadzić dupsko, zalać robaka i na luzaku ponawijać. Rita od razu wyczuła swoje klimaty, więc po opuszczeniu Ligi Łowców i Złomiarzy z miejsca zaproponowała Roxie, że sama tam wbije. Blondynce sugerując wyczajenie na własną rękę trójki traperów, lub zajęcie się innymi sprawami, jakie mogły jej tam łazić po głowie.


Brunetka szła plażą, wypytując o lokal napotkanych lokalsów. Za ich radą w końcu dotarła do Baysite. Tam zaś niebawem wyczaiła przy zrujnowanym nabrzeżu poszukiwaną knajpę. Miejscówka ulokowana była w sporym, wielokątnym budynku, którego spodnia część wykonana była ze splecionych stalowych równoległoboków, górna zaś składała się z mozaiki rombowatych szyb, z których większość była pobrudzona lub powybijana. Do wejścia prowadziły pokryte podniszczoną tkaniną schodki z pordzewiałą metalową barierką. Wokół samego budynku było sporo miejsca na stoliki, ale od dziesięcioleci musiało ich tam nie być. Przed wojną ta budowla najprawdopodobniej była jakimś barem lub restauracją.

Złodziejka artefaktów wbiła do środka przez częściowo oszklone, skrzypiące drzwi, nad którymi wisiał przybity kawał blachy falistej z wymalowaną sprejem nazwą lokalu – „Trashyard”. Wnętrze było nieco ciemne i przydymione, ale całkiem obszerne. Przez odgłosy rozmów przebijała się archaiczna, skoczna muzyka lecąca z wiekowego gramofonu.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=cgdzS4OSQ1M&list=PLBO9fWVG1_sMsBQBfBmYMe_N IK3q6fIno&index=6[/media]

Liczną klientelę lokalu stanowili głównie mężczyźni, przeważnie smagłolicy osobnicy w charakterystycznych skórzanych kapeluszach i butach z aligatora, uzbrojeni w okazałe maczety, ale było też nieco kozackich lasek, co pewnie niejedno przeszły. Poza tym można było dostrzec sporo różniastych indywidualności, w każdym razie w tym miejscu zgromadziła się spora zgraja stalkerów, tropicieli, traperów, myśliwych i poszukiwaczy przygód. Przez co Rita od razu poczuła się swobodniej. To były dokładnie jej klimaty. Dziewczyna po chwili obserwacji podeszła do baru, ustawionego blisko sceny, która od dawna nie była w użyciu. Asortyment stanowiły głównie lokalne napitki, ale było też parę przedwojennych i eksportowanych alkoholi. Łowczyni skarbów oparła się ręką o ladę i zamówiła kielicha czegoś najtańszego, po czym zagaiła do polewającego.
— Szefie, kojarzysz jakiegoś byka, który bez marudzenia ruszyłby ze mną na mały szaberek kawałek drogi za Miami?
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 03-10-2021 o 17:53.
Alex Tyler jest offline