04-06-2021, 11:50
|
#129 |
| Bertrand był zadowolony mogąc wreszcie odpocząć po trudniej przeprawie przez dżunglę i walce z monstrualnym wężem. Z ciekawością przyglądał się pachnącym płynom, które mu nieco przypominały te używane w ojczyźnie przez szlachtę. Na pewno jego siostra byłaby tym zainteresowana, podobnie jak całą wioską, mógł sobie świetnie wyobrazić jak wybucha tym swoim entuzjazmem przejawiającym się w radosnym trajkotaniu. Ale stwierdził, że jednak dobrze zrobił nie narażając ją na trudy i niebezpieczeństwa przeprawy przez dżunglę w tak małej grupie, biorąc pod uwagę jakie bestie się tutaj czaiły....z główną wyprawą i pod ochroną małej armii którą zebrał Rivera powinna być bezpieczniejsza.
Postanowił skorzystać z okazji do pełnego odświeżenia i udał się zażyć kąpieli w rzece. Z rozbawieniem zauważył że niektóre z Amazonek, szczególnie te młodsze, próbują go podglądać, trzymając się jednak w bezpiecznej odległości. Ich stosunek do mężczyzn nie wydawał się wcale być tak wrogi, jak można to sobie było wyobrazić po rozmowach z Norsemenami, pewnie oni sami zresztą nie byli w konflikcie tę zupełnie pokrzywdzoną i niewinną stroną.... jak to zresztą zwykle bywało, obie strony uważały że to one miały rację. Miał w każdym razie nadzieję, że zanim opuszczą to miejsce pozna tajemnicę skąd brały się nowe Amazonki.
Po tym jak wrócił do chatki owinięty ręcznikiem, skorzystał z jednego z pachnących płynów i z przyjemnością przebrał się w swój bardziej elegancki strój, którego nie nosił podczas podróży przez dżunglę - koszula, kamizelka ze zdobnymi guzikami, jego rapier w pozłacanej pochwie oraz szykowny kapelusz z piórem. No tak mógł się pokazać władczyni.
************************************************** *********
Królowa Amazonek naprawdę robiła wrażenie swoją egzotyką i wyglądem, choć braki w stroju przyciągały nie mniejszą uwagę. Kara i Meda też wyglądały teraz inaczej.... starał się za bardzo na nie nie gapić, żeby nikogo nie urazić.
Poczekał aż Baronessa przemówi pierwsza, wydawało się właściwe, żeby to niewiasta ich przedstawiła, z czym radziła sobie zresztą bardzo dobrze.
Kiedy Iolanda skończyła, skłonił się dwornie królowej:
- Jesteśmy zaiste zaszczyceni, że zgodziłaś się nas przyjąć, Władczyni Wielkiej Rzeki, chylimy głowy przed twym majestatem. Tak jak powiedziała Baronessa Iolanda, przybywamy jako przyjaciele, o najlepiej o naszych intencjach świadczy okoliczność, że dużym wysiłkiem uratowaliśmy dwie twoje poddane, Karę i Medę, od okropnego losu który im groził.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 04-06-2021 o 11:54.
|
| |