04-06-2021, 20:03
|
#371 |
Kapitan Sci-Fi | Franek przywitał się serdecznie z nowoprzybyłymi. Znał ich wszystkich, przynajmniej z widzenia. Z Arielle próbował nawet raz umówić się na kawę, ale bezskutecznie. W każdym razie nie przeszkadzał Belle w wydawaniu poleceń, zwłaszcza że cieszył go fakt, że będzie on jednym z tych, którzy pojadą na południe. Miał już dość tego miasteczka. I nawet podróż w ciasnym samochodzie wydawała się lepszą alternatywą niż siedzenie tu na miejscu.
- Do pilnowania Jolliotów stosowaliśmy system trzyzmianowy, ale tak aby zawsze dwójka z nas nad nimi czuwała - Polak zabrał głos, dopiero gdy jego szefowa skończyła mówić. - Razem z Pierrem możecie go kontynuować - zwrócił się do Marka i Jeana - ale skoro Arielle będzie w środku, to pewnie jedna osoba na raz też wystarczy. Zachowajcie w każdym razie czujność. Ta historia z niemieckimi spadochronami niepokoi mnie od początku.
- Zostawimy chłopakom twój samochód? - na koniec zwrócił się do Belle. - Skoro profesorek i tak pożyczył jakiś na tę podróż... Chyba nie ma sensu jechać dwoma. |
| |