Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2021, 22:05   #52
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Klara zawahała się, nie chciała zostawiać Boba w stanie nieprzytomności samego, a z drugiej strony i tak nie potrafiła mu pomóc. Całe szczęście, zauważyła że Lucas ruszył w końcu do niego. Dla Amy była bardziej przydatna, bo mogła zaoferować wsparcie psychiczne.
Biorąc uprzednio głęboki oddech, żeby uspokoić się i nabrać siły weszła do Amy i Oriany.
- Spokojnie, jesteśmy tu - powiedziała do Amy. - Oriano mogę Ci jakoś pomóc? - zapytała lekarkę. Miała głęboką nadzieję, że Oriana potrafi jej pomóc bo bardzo nie chciała patrzeć na śmierć kobiety która jest w ciąży.
- Rozetnij jej całkowicie koszulkę na plecach, trzeba zobaczyć o co chodzi - Powiedziała Oriana, podając Klarze nożyczki ze swoich medycznych szpargałów - A ty się Amy nie ruszaj, wszystko będzie dobrze.
Czerwonowłosa chwyciła nożyczki i wykonała polecenie lekarki, rozcinając koszulę Amy. Po tym odłożyła je gdzieś na bok i powoli zaczęła zsuwać ją z dziewczyny by można było zobaczyć ranę: z jednej i Klara miała wielką nadzieję, że również z drugiej strony.
Przechodzący obok Lucas powiedział parę słów do Oriany, ta odpowiedziała jednak krótko, zajęta oględzinami ciężarnej… były jednak potrzebne gaziki i nieco wody, szczególnie na plecach. Z przodu bowiem nie było widać nic.
- Klaro, przemyjesz? - Spytała lekarka, sama delikatnie dotykając i naciskając skórę Amy na górnej partii lewej piersi, badając więzadła.
Klara odnalazła w aucie wodę, zabrała się za gaziki i delikatne obmywanie rany.
- Amy jak oddychanie? Tak samo czy gorzej? - zapytała.
- Boli cały czas tak samo - Powiedziała dziewczyna. W tym czasie, Klara odkryła, że… nic nie odkryła. Koszulka nastolatki była zalana krwią. Plecy były zalane krwią. Na samych plecach, tam skąd(chyba) wyleciało z Amy właśnie tak sporo krwi, było jedynie małe zaczerwienienie na skórze. Czyżby Lucas ją tak wyleczył mocami, iż była już w pełni zdrowa? Tylko te jej niby bóle przy oddychaniu…
W głowie Klary pojawiły się naraz trzy myśli, czyli o przynajmniej dwie za dużo. Czy Lucas nie wyleczył Amy zostawiając kule w środku? Czy ból przy oddychaniu nie wynika z nerwów? I czy ta krew na pewno jest z pleców. To ostatnie Klara mogła zweryfikować, zaczęła intensywnie przyglądać się dolnym partiom dziewczyny, by ocenić czy stresowa sytuacja nie zaszkodziła ciąży. Nic jednak nie znalazła, a wszystko wydawało się być w porządku. W tym czasie Oriana założyła lekarski stetoskop, i zaczęła osłuchiwać Amy.
Klara nie mając teraz przydzielonego zadania przypomniała sobie o wsparciu psychicznym, wobec czego złapała pocieszająco Amy za dłoń. Oczekiwała na werdykt Oriany… która najpierw osłuchała ciężarną z przodu, a po chwili i z tyłu. Sama również obejrzała jej plecy, szukając dziury po kuli.
Amy spojrzała na Klarę, i lekko się uśmiechnęła. Widać, "dłoń wsparcia" pomagała… po chwili lekarka była gotowa.
- Amy, załóż inną koszulkę. Byłaś ranna, ale najwyraźniej Lucas wyleczył ciebie swoimi mocami - Powiedziała z nawet sympatyczną miną - A możesz jeszcze dla mnie coś zrobić? Napluj sobie na dłoń… tak wiesz, żeby to niby trzymać… tak, wiem, fuj, ale zrób to, co?
Ciężarna nastolatka spojrzała ze zdziwioną miną najpierw na Orianę, a następnie na Klarę.
Klara zaś pokiwała głową, cofając przy tym dłoń która trzymała Amy.
- Oriana jest lekarka, zaufaj jej - powiedziała łagodnie.
- Ok… - Powiedziała ciężarna, i zrobiła takie naprawdę dziewczęce “tfu tfu” na własną dłoń, patrząc nadal zdziwiona na Orianę.
- Nie… nie tak. Tak porządnie, wiesz, tak świńsko, jak faceci czasem charają… - Powiedziała odrobinkę rozbawiona lekarka.
- Och, no dobrze… - Półnagie dziewczę w końcu chyba zrozumiało. A że pochodziła z farmy, zaskoczyła nagle chyba obie. “Hrrrr… tfuuu!”
Oriana spojrzała z lekkim obrzydzeniem na flegmę na dłoni Amy. Pokiwała potakująco głową.
- Dobrze, ubieraj się, to wszystko - Lekko, naprawdę lekko, klepnęła ją w prawe ramię.
Klara wygrzebała z plecaka Amy koszulkę, by ta zmieniła ją na świeżą.
- Jak się czujesz? - zapytała. A nim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć dodała jeszcze - wyjdźmy z auta zaczerpnąć świeżego powietrza.
- Dalej boli jak oddycham… - Powiedziała Amy - Trochę, ale boli…
- Rozumiem, dowiemy się pewnie później, jak Oriana polata innych co z tym zrobić. Rany już nie masz. Dasz radę wysiąść? - Klara ponowiła pytanie.
- Posiedzę chwilkę, napiję się wody, dobrze? - Amy w końcu odebrała koszulkę od Klary, i zaczęła ją ubierać.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline