- Jak nie urok to sraczka. - Ziggie w prostych słowach wyraził swoje uczucia. Bez najmniejszej żenady pozwolił sobie skorzystać z rąk Jess Wright jako podestu. Kobieta była silna jak wół i chłopak podejrzewał, że gdyby chciała to wrzuciłaby na dach ich wszystkich jak zrobiła to z tobołkami i Ceres.
Gdy tylko znalazł się na górze, upewnił się że jego plecak jest pozapinany po ostatni rzep, guzik i sznurówkę. Nie miał pojęcia na ile wodoodporny był materiał, ale jeśli przyjdzie im nurkować, to chciał mieć choć cień szansy, że niesiony sprzęt będzie po tym manewrze zdatny do użytku.
__________________ Show must go on! |