Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2021, 19:29   #54
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Klara, której w końcu udało się wyjść z auta popatrzyła po wszystkich na dłużej zatrzymując wzrok na każdym z panów po kolei.
- Przepraszam Bob za to szybkie ruszenie, jak się czujesz? - zwróciła się do poszkodowanego przez nią mężczyzny.
- To przez ciebie tak padłem i przyjebałem głową? Oj Klara, Klara… - Bob jej pogroził palcem, ale i po chwili się lekko uśmiechnął - A już brałem beczkę tych chujów na cel, żeby ich posłać do Kentucky…
- Przepraszam, wynagrodzę ci to jakoś- Klara uśmiechnęła się lekko, dodając do tego żartobliwy ton - szkoda, że ci się nie udało, chciałam jak najszybciej ruszyć za Jamesem, auto dodatkowo go osłaniało a nieźle dostał.
Klara spojrzała też na Lucasa, ale nic nie powiedziała.
- Ja tam nie wejdę na pakę - z lekkim uśmiechem powiedział James - gdy będziesz za kierownicą. A teraz ci to grozi, bo jednooki kierowca niewiele jest wart. - Uśmiech Jamesa stał się zdecydowanie krzywy. - Ale i tak mogę mówić o szczęściu.
- Cholera - powiedziała Klara - a wolę prostować nogi niż prowadzić, więc lepiej szybko wracaj do dwuocznych. Wymyślę ci później jakąś opaskę, jeśli będzie ci wygodniej - zaproponowała. - Tym razem ja sobie posiedzę, wygodnie - odparł - z tyłu. I będę odpoczywać na zapas.
Temat opaski pominął milczeniem. Wolał nie zapeszać...
Lucas w tym czasie poszedł na tył pickupa i zaczął przeglądać gnaty. Zabrał stamtąd Winchestera któremu uzupełnił amunicję i Rewolwer Smith&Wesson 38. Swoją dotychczasową broń przeładował natomiast na srebrne kule.
W tym czasie James zrobił parę kroków i wsiadł do samochodu, siadając obok Amy.
- Mam nadzieję, że przyjmiesz mnie jako współpasażera? - spytał.
- Hmm? - Amy została jakby wyrwana z własnych myśli - No… ok - Odparła z minimalnym uśmiechem.
James skinął głową i usiadł wygodnie, wyciągając przed siebie poharataną nogę.

- Czyli co? Jedziemy dalej? - Klara popatrzyła na Boba i Orianę. - Chcecie jeszcze odpoczywać czy coś?
Oboje potwierdzili, że można jechać… Bob siadł ponownie na swój motor.
Lucas w końcu odezwał się do Boba.
- Masz lornetkę czy coś podobnego żebyś mógł spojrzeć na miasto nim do niego wjedziemy? - Lucas zaproponował minimum środków ostrożności. - Wiesz zobaczyć czy chodzą tam cywile czy sami nawiedzeni. Trupy na latarniach, ślady krwii na ścianach i inne radosne zjawiska.
- Ano mam. I krótkofalówkę też - Powiedział Bob, odpalając Harleya.
Lucas skinął głową i zajął miejsce jak dotychczas obok Oriany z przodu.
Skoro wszyscy byli nastawieni na jechanie dalej i zaczęli ładować się na swoje miejsca, Klara zasiadła za kierownicą auta.

***

Ekipa ruszyła więc w dalszą podróż, ku miasteczku Springfield, oddalonemu o 50km, licząc, iż tam może zdobędą jakieś paliwo. Żadnych tam objazdów, prosto jak trzeba własną trasą.

Bob jechał na zwiadzie na motorze, autostrada była - jak zawsze - opuszczona i dosyć zdezelowana.

Oriana siedząca obok Lucasa chwyciła go pod ramię, po czym na samym ramieniu Telepaty oparła głowę…
Mckenzi oparł swoją głową o głowę Oriany. Pozwalając sobie na odrobinę ciepła po naprawdę trudnym dniu. Był wciąż pełen złych emocji więc nie odzywał się pierwszy. Po prostu delektował się bliskością kogoś ważnego.

Klara prowadziła pickupa, zastępując Jamesa jako kierowcę, być może i na dosyć długi okres czasu.
A choć miała w tym wprawę, to jakoś wolała być pasażerem. Miała nadzieję, że dziś będzie spokojna reszta dnia. Co jakiś czas zerkała w lusterka. Niepokoił ją stan Jamesa i Amy. Żałowała też, że nie mają tyle sił by zrobić teraz zasadzkę i odbić paliwo, które przecież im się należało.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline